Władze, prasa i dziennikarze między XX zjazdem KPZR a Październikiem 1956 roku | Power, the press and journalists in Poland between the Twentieth Congress of the PUWP and October 1956 PDF

Title Władze, prasa i dziennikarze między XX zjazdem KPZR a Październikiem 1956 roku | Power, the press and journalists in Poland between the Twentieth Congress of the PUWP and October 1956
Author Paweł Sasanka
Pages 64
File Size 1.1 MB
File Type PDF
Total Downloads 450
Total Views 695

Summary

Paweł Sasanka BBH IPN Władza, prasa i dziennikarze między XX Zjazdem KPZR a październikiem 1956 roku Na nas, na kierownictwie partyjnym ciąży poważna odpowiedzialność za niewyciąganie w porę wniosków wobec zgniłków drobnomieszczańskich, którzy zaczęli nadawać ton wielu naszym organom prasowym. Edwar...


Description

Paweł Sasanka BBH IPN

Władza, prasa i dziennikarze między XX Zjazdem KPZR a październikiem 1956 roku Na nas, na kierownictwie partyjnym ciąży poważna odpowiedzialność za niewyciąganie w porę wniosków wobec zgniłków drobnomieszczańskich, którzy zaczęli nadawać ton wielu naszym organom prasowym. Edward Ochab, 7 lipca 1956 r.

„»Najstarsi nie pamiętają…« A jednak, choć mróz atakuje ostro, ulica warszawska jest ruchliwa jak zawsze. W pojazdach, miejscach prywatnych toczą się gorące dyskusje na tematy meteorologiczne”1. Podpis tej treści towarzyszył fotografii na pierwszej stronie ostatniego lutowego numeru tygodnika „Świat”, która przedstawiała zimowy obraz śródmieścia Warszawy na skrzyżowaniu Nowego Światu i Al. Jerozolimskich. Zima 1956 r. należała do najbardziej srogich w całej Europie na przestrzeni XX w. Burze śnieżne w Holandii przybrały rozmiary kataklizmu, który na wiele dni sparaliżował ruch na drogach. Z powodu silnych mrozów w Hamburgu można było spacerować po morzu: oblodzone statki zostały uwięzione w portach, co uniemożliwiło żeglugę. Również Polska została na wiele tygodni sparaliżowana, o czym nawet szczegółowo informowała prasa. Przez wiele tygodni utrzymywały się siarczyste mrozy, w nocy ponad trzydziestostopniowe. W Zielonej Górze odnotowano temperaturę -36,9 st. Celsjusza. Atak zimy z pewnością był tematem rozmów w pociągach podmiejskich, w których nie zamykały się zamarznięte drzwi, lub w mieszkaniach, w których utrzymywała się temperatura 10–12 st. Celsjusza. Czytelnicy „Świata” wiedzieli jednak, że nie o zimę chodziło w zdaniu o dyskusjach na tematy meteorologiczne, ale o wstrząs, jaki w „wierzących” komunistach spowodował XX Zjazd KPZR, a w szczególności sensacyjny referat Chruszczowa obciążający Stalina odpowiedzialnością za część zbrodni2. Wbrew intencjom mówcy uderzał w partię komunistyczną i sowiecki model budowy socjalizmu w krajach bloku wschodniego, wywołując ogromny rezonans wśród członków partii i w całym społeczeństwie3. 1 „Świat” 1956, nr 9. 2 R. Pichoja, Historia władzy w Związku Radzieckim 1945–1991, tłum. M. Głuszkowski, P. Zemszał, Warszawa 2011, s. 142–152. 3 P. Machcewicz, Polski rok 1956, Warszawa 1993, s. 15–37.

Nie tylko Po prostu_B5_nowy.indd 34

2019-12-10 15:24:41

Władza, prasa i dziennikarze między XX Zjazdem KPZR a październikiem 1956 roku

35

Impuls z Moskwy trafił na podatny grunt, przygotowany w Polsce przez odwilż, która naruszyła stalinowski ład. Od początku 1955 r. słabła pozycja triumwiratu Bierut–Berman–Minc, w elicie PZPR nasilał się podział, przekładający się na niekonsekwentną politykę. Zaczęły się dyskusje, padały coraz odważniejsze pytania, także na temat zbrodni przeszłości i ich systemowego charakteru. Dyskusje, które wydostały się na forum publiczne lub łamy prasy, były świadectwem dokonującego się w wielu umysłach przewartościowania: narastało poczucie kryzysu i odrzucenia stalinizmu. U progu 1956 r. znaczna część warszawskiego środowiska dziennikarzy, zwłaszcza młodych, buntowała się już przeciwko narzuconemu po 1948 r. modelowi prasy w pełni dyspozycyjnej, ograniczonej do roli narzędzia partyjnej propagandy4. Chcieli wyjść naprzeciw oczekiwaniom czytelników, ponosić więcej odpowiedzialności za swoje artykuły, mieć więcej swobody. „Chcemy być dobrymi członkami partii, ale będziemy się kierować własnym rozumem i realizować politykę, jaką uważamy za słuszną” – po latach charakteryzował stan ducha młodych, zapewne nieco wyostrzając, wówczas 22-letni Krzysztof Pomian5. Nie znaczy to, że młodzi radykalnie lewicowi dziennikarze rozumieli postawy większości społeczeństwa, generalnie antykomunistycznego, religijnego i konserwatywnego, nie znaczy, by chcieli i mogli wyrażać wszystkie społeczne emocje. Niemniej jednak tam, gdzie naruszali kolejne obszary tabu i demaskowali rzeczywiste oblicze systemu stalinowskiego w Polsce, wychodzili naprzeciw autentycznemu społecznemu oczekiwaniu. Zanim do Polski zaczęły docierać wieści z Moskwy, w lutym dziennikarze zajmujący się publicystyką ekonomiczną spędzili czas na tzw. kursokonferencjach z udziałem kilku ministrów, od których domagali się dostępu do źródeł informacji na temat sytuacji gospodarczej6. W biuletynie Wydziału Prasy KC odnotowano, że po serii artykułów w „Życiu Warszawy” na temat wzrostu stopy życiowej redakcja otrzymała wiele listów, których autorzy pisali o tragicznych warunkach ich życia, mających się nijak do tej publicystyki. „W zakończeniu życzę Panu i Pana najbliższym tych warunków, w jakich żyją uczciwi ludzie w Waszej Polsce – pisał do autora jeden z czytelników. – Nie sądzę, żeby było gorsze przekleństwo”. W biuletynie odnotowano również konkluzję z lutowej narady ruchu korespondentów, czyli piszących do gazet górników, hutników i pracowników rolnych. Wynikało z niej, że zdaniem niemal wszystkich dyskutantów, ruch się przeżył. Niezależnie od zgłaszanych pomysłów na przyszłość narada pokazała jasno, że ruch zmierza w kierunku lamusa historii7. 6 marca 1956 r. sekretarze propagandy KW, redaktorzy naczelni pism centralnych i wojewódzkich, dyrektorzy stołecznej i lokalnych rozgłośni Polskiego Radia wraz z lektorami KC wysłuchali przemówienia sekretarza KC Jerzego Morawskiego otwierającego 4 Por. P. Sasanka, Historia walki na dwa fronty. Władza – prasa – dziennikarze 1953–1955/56, „Polska 1944/45– 1989. Studia i Materiały” 2018, t. 16, s. 85–137. 5 Moje prywatne porachunki z XX wiekiem. Rozmowa z Magdaleną Bajer [w:] K. Pomian, Wśród mistrzów i przyjaciół, Gdańsk 2018, s. 19. 6 E. Grygo, Prasa partyjna wobec wydarzeń w 1956 roku, „Kwartalnik Historii Prasy Polskiej” 1985, nr 1, s. 116. 7 AAN, KC PZPR, 237/VIII/364, Biuletyn Wydziału Prasy KC nr 23, 8 III 1956 r., k. 29.

Nie tylko Po prostu_B5_nowy.indd 35

2019-12-10 15:24:41

36

Paweł Sasanka

jedną z narad poświęconych upowszechnieniu rezultatów XX Zjazdu KPZR w Polsce8. Wystąpienie to, w którym sporo miejsca poświęcono rozliczeniu ze Stalinem i „kultem jednostki”, zapowiadało zmiany. Morawski mówił o zapóźnieniu przemian liberalizacyjnych w Polsce w stosunku do ZSRR. W jego wypowiedzi pobrzmiewały już echa mowy Chruszczowa, którą wcześniej zreferował Morawskiemu Jakub Berman9. Choć słuchacze mogli znać treść tajnego referatu z przekazu ustnego, wyraźnie oczekiwali od mówcy obszerniejszych informacji. Nastrój sali wyraziła dobitnie zabierająca głos jako druga Edda Werfel, jedna z głównych figur stalinowskiego dziennikarstwa, ale przede wszystkim postać doskonale osadzona w środowisku przedwojennych komunistów i znana z niewyparzonego języka, której wolno było więcej niż innym. Jeśli słowa mogą wyrazić uczucie wewnętrznego wstrząsu towarzyszącego rozpadowi świata dotychczasowych wartości, zapewne był to ten przypadek. Więcej – słowa Werfel zapewne obrazowały to, co myślało wielu komunistów wierzących żarliwie w ideały, które okazały się oparte na kłamstwie i zbrodni, co wcześniej wypierali. Werflowa zaczęła od wyrażenia rozczarowania, chciała bowiem usłyszeć od Morawskiego, jak to się stało, że przez 20 lat razem z innymi żyła w kłamstwie, robiła łajdactwa i z przekonaniem je oklaskiwała. Nie znajdowała już odpowiedzi w ideologii, a miała świadomość, że dotychczasowe pewniki zawodzą. „Ale co my mamy? – pytała. – My nie chcemy więcej dogmatów, chcemy się sami nad tym zastanowić […], musimy sobie zawsze postawić pytanie, czy rzeczywiście przy każdej decyzji, przy każdej sprawie decydujący jest przykład Związku Radzieckiego, czy zawsze dla utrzymania jedności naszego obozu powinniśmy mówić »tak«, nawet jeżeli jesteśmy przeciwko temu”. Oskarżała kierownictwo partii o brak rozliczeń funkcjonariuszy MBP odpowiedzialnych za zbrodnie przeciw komunistom i brak rehabilitacji komunistów uwięzionych. Pytała: „dlaczego Spychalski, podobno człowiek niewinny, siedzi dotąd, dlaczego Różański dostał wyrok taki sam jak ktoś, kto defrauduje dwa tuziny jaj w mleczarni, dlaczego Romkowski, Fejgin chodzą na wolności10, dlaczego […] szereg naszych towarzyszy nie dostało legitymacji partyjnych?”. Sala zareagowała oklaskami, co odnotowano w protokole, gdy Werfel mówiła o hipokryzji prasowej „walki na dwa fronty”, jak oficjalnie określano meandrującą w 1955 r. 8 Ibidem, 237/V/232, Protokół narady sekretarzy propagandy KW, lektorów i redaktorów prasy partyjnej, 6 III 1956 r., k. 2–31; ibidem, V/46, Wstępne wnioski w sprawie przenoszenia i studiowania materiałów XX Zjazdu, b.d., k. 39–40. 9 Rozmowa z Jerzym Morawskim [w:] T. Torańska, Aneks, Warszawa 2015, s. 167. 10 Józef Różański przebywał w areszcie od 8 XI 1954 r. Wyrokiem sądu wojewódzkiego dla m.st. Warszawy 23 XII 1955 r. został skazany na karę 5 lat więzienia, zmniejszoną na podstawie amnestii z 1952 r. do 3 lat i 4 miesięcy. Roman Romkowski i Anatol Fejgin zostali aresztowani 23 IV 1956 r., co rozpoczęło półtoraroczne śledztwo, po 6 miesiącach połączone z ponownym dochodzeniem w sprawie Różańskiego, zakończone procesem i wyrokiem w 1957 r. W wypowiedzi Werflowej mogła pobrzmiewać popularna wówczas pogłoska, iż mimo wyroku Różański nie został osadzony w więzieniu i bywa widywany na ulicach Warszawy. Plotka tak się rozpowszechniła, że wiceprokurator prokuratury generalnej Stanisław Krygiel sprawdził jej zasadność i wykluczył w raporcie z 27 VII 1956 r. (K. Szwagrzyk, Kierownictwo Departamentu X przed sądami PRL [w:] Departament X MBP. Wzorce – struktury – działanie, Warszawa 2007, s. 251, 258).

Nie tylko Po prostu_B5_nowy.indd 36

2019-12-10 15:24:41

Władza, prasa i dziennikarze między XX Zjazdem KPZR a październikiem 1956 roku

37

politykę prasową. Zauważyła, że może wymienić wiele przypadków ukaranych za zbyt odważne teksty, tak jak zdjęty z funkcji redaktora naczelnego „Szpilek” Zbigniew Mitzner, ale nie zna ani jednego przypadku dziennikarza zwolnionego z pracy za „lakiernictwo”, czyli stalinowskie dziennikarstwo. Gorzko podsumowała dorobek okresu stalinizmu w prasie, literaturze, filmie i sztuce: „Jeżeli weźmiemy wszystko to, co było najlepsze w naszej kulturze, musimy dojść do przekonania, że to powstało nie dzięki, a wbrew nam”. W konkluzji dwukrotnie podkreśliła potrzebę zerwania z dogmatem, że to, co piszą dziennikarze, musi być zgodne z tym, co myśli Komitet Centralny; według niej, warunkiem tworzenia dobrej prasy jest odpowiedzialność dziennikarzy za swoje artykuły i zaufanie czytelników. Jedyny przedstawiciel wojewódzkiego aparatu propagandowego, który zabrał głos, mówił, z pozycji „światłego” przedstawiciela terenu, jak niewiele z burzliwych odwilżowych dyskusji w stolicy dociera na prowincję i jak niewielkie mają one przełożenie na lokalny aparat partyjny i administracyjny11. To był dopiero początek. Śmierć Bieruta dwa tygodnie po zakończeniu XX Zjazdu spotęgowała jego efekt. Oznaczała ostateczne zburzenie dotychczasowej stalinowskiej hierarchii władzy: nie minęło wiele czasu i Jakub Berman był zmuszony tłumaczyć się ze swojej działalności w roli nadzorcy aparatu bezpieczeństwa i głównego ideologa, a Hilary Minc jako architekt polityki gospodarczej został skonfrontowany z rzeczywistością załamującego się planu sześcioletniego. Gwałtownie zaostrzył się kryzys w elicie partii związany z walką o utrzymanie się na szczycie i kierunek niezbędnych zmian. Destabilizacja centrum władzy, rozpad fundamentu ideologicznego spowodowany potępieniem przeszłości i pytaniami o przyszłość, niepewność funkcjonariuszy partyjnych poruszonych temperaturą dyskusji i pytaniami w czasie spotkań poświęconych XX Zjazdowi, wreszcie, może przede wszystkim, opadanie poziomu strachu – z tych wszystkich powodów przed prasą i dziennikarzami otwierała się przestrzeń swobody. Po pogrzebie Bieruta i wyborze Edwarda Ochaba na I sekretarza KC w wyniku podziału obowiązków między sekretarzami KC Morawski skupił w swych rękach nadzór nad całym „frontem propagandowym”, czyli wydziałami propagandy, prasy i radia, kultury i nauki, komisją Biura Politycznego ds. nauki oraz czasopismem „Życie Partii”. Kontrola nad „Trybuną Ludu” i „Nowymi Drogami” przypadła drugiemu z tzw. młodych sekretarzy, Jerzemu Albrechtowi12. Wprawdzie nie jest łatwo ocenić, w jak dużym stopniu prasa kształtowała opinie i nastroje, zwłaszcza poza środowiskami inteligenckimi, ale nie ulega wątpliwości, że jej znaczenie rosło wprost proporcjonalnie do szybkiego wzrostu poziomu czytelnictwa – zwłaszcza od momentu ukazania się informacji na temat XX Zjazdu KPZR13. W Szczecinie, Poznaniu 11 AAN, KC PZPR, 237/V/232, Protokół narady sekretarzy propagandy KW, lektorów i redaktorów prasy partyjnej, 6 III 1956 r., k. 47–58. 12 Ibidem, Protokół nr 96 posiedzenia Sekretariatu KC, 21 III 1956 r., k. 265. 13 W okresie zjazdów KPZR z reguły notowano wzrost czytelnictwa prasy w Polsce. W okresie XX Zjazdu był on wyraźnie większy niż np. w czasie XXII Zjazdu w 1961 r. (Archiwum Państwowe w Warszawie, Oddział w Milanówku [dalej: AP Warszawa o. Milanówek], 466, Informacja Komitetu Warszawskiego PZPR dot. wypowiedzi i komentarzy na temat XXII Zjazdu KPZR, 21 X 1962 r., k. 85).

Nie tylko Po prostu_B5_nowy.indd 37

2019-12-10 15:24:41

38

Paweł Sasanka

i Koszalinie lokalne gazety zostały wyprzedane w ciągu dwóch i pół godziny14. Rozchwytywano „Trybunę Ludu” z artykułami O kulcie jednostki i List do towarzysza. W ich poszukiwaniu do Moniek na białostocczyźnie przyjeżdżali chłopi z okolicznych wsi, a gazety przekazywano sobie z rąk do rąk15. W kwietniu 1956 r. codzienne „Życie Warszawy” nie miało zwrotów w kioskach, liczba zwrotów pism partyjnych spadła z 25–35 proc. do zaledwie kilku proc. Liczący 140 tys. egz. nakład łódzkiego „Głosu Robotniczego” rozchodził się w całości przed południem16. Cały kraj zalała fala listów, przychodziło ich więcej również do redakcji. Nawet jeśli zazwyczaj były anonimowe, listy pozwalały dziennikarzom orientować się w rzeczywistych nastrojach społecznych. Można założyć, że większe emocje i odzew czytelników budziły artykuły nawet mimowolnie obnażające dotychczasowe tabu – zbrodnicze oblicze stalinowskiego aparatu władzy, niż debaty na temat ideologii, pomysłów naprawy partii i funkcjonowania państwa. Wielu czytelnikom zależało zwłaszcza na niedostępnej wcześniej informacji, mimo agresywnej oprawy propagandowej, w jakiej ją podawano. 30 maja 1956 r. na łamach „Sztandaru Młodych” ukazał się artykuł Tylko dla głupców wyszydzający pogłoski o rzekomym cudzie w Olsztynie, mającym polegać na tym, że zetempówka, która w czasie zabawy zaczęła tańczyć ze zdjętym ze ściany krucyfiksem, skamieniała. Numer gazety z opisem tego zdarzenia w wielu miejscowościach wykupiono lub zabierano ze świetlic, a artykuł zaczął krążyć w odpisach. W województwie rzeszowskim o „cudzie” czytali wiernym z ambon księża, co zmusiło „Nowiny Rzeszowskie” do opublikowania komunikatu dementującego plotki17. W czasie otwartych zebrań organizacji partyjnych w całej Polsce, zgodnie z decyzją Sekretariatu KC, referat Chruszczowa odczytywali również dziennikarze. Burzliwy przebieg wielu narad uwidocznił materializowanie się zagrożenia utraty przez partię kontroli nad środowiskiem dziennikarskim i prasą (głównie warszawską) jako bezwzględnie posłusznym narzędziem propagandy. Najbardziej reprezentatywnym tytułem była „Trybuna Luda”, publikująca artykuły traktowane jako miarodajny wyznacznik oficjalnego stanowiska Komitetu Centralnego, w której redakcji znajdowało się grono zaufanych i doświadczonych towarzyszy z przedwojennym stażem i kapepowską przeszłością. Dziennik ten miał być orężem w walce z fermentem na łamach prasy społeczno-kulturalnej i codziennej, który jednak okazał się tak zaraźliwy, że już pod koniec 1955 r. Biuro Polityczne zaniepokoiło się sytuacją w redakcji oficjalnego organu KC. Przebieg spotkania redakcyjnej organizacji partyjnej na temat XX Zjazdu pokazał, że nawet „oręż” odmawia posłuszeństwa. 26 marca, w dniu, w którym na łamach gazety ukazał się przedrukowany w ślad za „Nowymi Drogami” programowy artykuł Morawskiego Nauki XX Zjazdu18, zebrała się redak14 E. Krasucki, „W świetle uchwał XX Zjazdu…”. Szczecińskie echa moskiewskich wydarzeń z lutego 1956 roku, cz. 1, „Zapiski Historyczne” 2012, nr 4, s. 150. 15 P. Machcewicz, Polski rok 1956…, s. 28. 16 AAN, Kancelaria Sejmu, 21, Protokół posiedzenia Komisji Oświaty, Nauki i Kultury, 10 IV 1956 r., k. 252. 17 P. Machcewicz, Polski rok 1956…, s. 62–63. 18 J. Morawski, Nauki XX Zjazdu, „Trybuna Ludu”, 30 III 1956; J. Morawski, Nauki XX Zjazdu, „Nowe Drogi” 1956, nr 3.

Nie tylko Po prostu_B5_nowy.indd 38

2019-12-10 15:24:41

Władza, prasa i dziennikarze między XX Zjazdem KPZR a październikiem 1956 roku

39

cyjna organizacja partyjna. Narada była burzliwa, trwała aż szesnaście godzin (od 10.00 do 2.00). Wzięli w niej udział sekretarze KC Morawski i Albrecht. Do głosu zapisała się połowa obecnych, część z nich z powodu późnej pory musiała jednak zrezygnować z wypowiedzi. Jak wynika z notatki sporządzonej po naradzie przez naczelnego „Trybuny Ludu” Romana Werfla, dziennikarze odrzucali dotychczasowy wzorcowy model gazety – organu KC – jako prostego przedłużenia oficjalnej linii partii wyznaczanej przez kierownictwo. Krytykowali drobiazgową kuratelę nad pismem ze strony przywódców i domagali się powierzenia autorom większej odpowiedzialności. Punktem odniesienia był dla nich raczej czytelnik niż partia. Za najważniejsze zadania gazety uważali szybkie informowanie społeczeństwa i – dopiero na drugim miejscu – wyjaśnianie polityki partii, a także zapobieganie plotkom i „rozwijanie inicjatywy”. „Fakt, że czytelnicy »Trybuny« nie znajdują w piśmie odpowiedzi na trapiące ich pytania, że muszą ich szukać poza prasą, obniża autorytet pisma i osłabia jego więź z czytelnikami, podważa jego znaczenie jako skutecznego oręża partii”. Wielu mówców już wtedy otwarcie negatywnie oceniało uchwałę Biura Politycznego z grudnia 1955 r. w sprawie „Trybuny Ludu”, nie szczędziło krytyki kierownictwu redakcji za „naruszanie kolegialności” i postulowało zmniejszenie liczby zastępców redaktora naczelnego; było ich aż pięciu. Zebrani podsumowali naradę wnioskiem o zorganizowanie spotkania kolegium redakcyjnego z członkami Biura Politycznego w celu „omówienia roli oraz dalszego rozwoju pisma”. Prośbą o ustalenie terminu spotkania zakończył Werfel swoją notatkę. Nie wiadomo, czy wyostrzył ton wypowiedzi padających w czasie narady, wiedzieli to uczestniczący w niej Albrecht i Morawski. Oni też oceniali postawę naczelnego „Trybuny”, która nie była jasna. Trudno stwierdzić, czy Werfel zachował się w tej sytuacji jak przedstawiciel kierownictwa partii wobec dziennikarzy – czyli listonosz przekazujący prośbę dziennikarzy o spotkanie – czy raczej jak przedstawiciel redakcji wobec Biura Politycznego. Nazajutrz po naradzie, 27 marca 1956 r., w czasie posiedzenia Sekretariatu KC Albrecht przekazał informację o jej przebiegu, a kilka dni później rozesłał pozostałym sekretarzom KC notatkę Werfla19. Do spotkania z redaktorem naczelnym i jego zastępcami doszło 10 kwietnia, w czasie tego samego posiedzenia, podczas którego Sekretariat KC zdecydował o ograniczeniu kolportażu referatu Chruszczowa, próbując poniewczasie ograniczyć oddziaływanie tego tekstu na społeczeństwo. W protokole czytamy: „Sekretariat wskazał, że redakcja nie zawsze rozumie swe zadanie jako centralnego organu partii, często nie reaguje na antypartyjne wystąpienia w poszczególnych pismach literackich i codziennych”. Omówiono „błędy” w artykułach i zdecydowano o zorganizowaniu zebrania aktywu w celu omówienia „błędów” w pracy redakcji. Suchy zapis w protokole nie mówi nic na temat przebiegu spotkania, które wydaje się interesujące także z tego powodu, że stojący formalnie wyżej w hierarchii sekretarze KC, czyli Albrecht i Morawski, byli wyraźnie młodsi, mieli znacznie krótszy staż partyjny od naczelnego „Trybuny” Werfla i jego kilku zastępców, co czyniło ich raczej partnerami w negocjacjach niż podwładnymi, których można było zdyscyplinować20. 19 AAN, KC PZPR, V/42, Protokół nr 97 z posiedzenia Sekretariatu KC, 27 III 1956 r., k. 270. 20 Ibidem, Protokół nr 100 z posiedzenia Sekretariatu KC, 10 IV 1956 r., k. 275.

Nie tylko Po prostu_B5_nowy.indd 39

2019-12-10 15:24:41

40

Paweł Sasanka

Na począt...


Similar Free PDFs