Indie NHS - notatki PDF

Title Indie NHS - notatki
Author MARTYNA ST st
Course Najnowsza Historia Polityczna
Institution Uniwersytet Śląski w Katowicach
Pages 3
File Size 131.7 KB
File Type PDF
Total Downloads 55
Total Views 664

Summary

INDIEHistoria i kolonializm Walkę o wpływy i hegemonię w Indiach toczyli Brytyjczycy, którzy stopniowo podporządkowują sobie Indie, które stają się „klejnotem w koronie brytyjskiej”. W 1876 królowa Wiktoria zostaje Cesarzową Indii. W XX wieku ruch narodowowyzwoleńczy w Indiach przybiera na sile. Pok...


Description

INDIE Historia i kolonializm Walkę o wpływy i hegemonię w Indiach toczyli Brytyjczycy, którzy stopniowo podporządkowują sobie Indie, które stają się „klejnotem w koronie brytyjskiej”. W 1876 królowa Wiktoria zostaje Cesarzową Indii. W XX wieku ruch narodowowyzwoleńczy w Indiach przybiera na sile. Pokojowe akty nieposłuszeństwa organizowane przez Mahatmę Gandhiego i Indyjski Kongres Narodowy oraz sytuacja geopolityczna po drugiej wojnie światowej zmusiły Wielką Brytanię do przyznania niepodległości Indiom i Pakistanowi w 1947. Początek indyjskiej państwowości związany był z licznymi starciami na tle religijnym, szczególnie na terenie Prowincji Pogranicze i Pendżabu, gdzie doszło do krwawych starć między hinduistami a muzułmanami. 30 stycznia 1948 roku przez fundamentalistę zabity został Mahatma Gandhi. Pierwszym premierem Indii został Jawaharlal Nehru. Reformy wprowadzone przez Nehru eliminowały nierówności społeczne wynikające z tożsamości kastowej i plemiennej. Rząd przyjął model gospodarki mieszanej. W polityce zagranicznej przyjęto kurs niezaangażowania a Indie stały się jednym z założycieli Ruchu Państw Niezaangażowanych. Indie w pierwszym okresie niepodległości wdały się w spory graniczne z Chinami co spowodowało w latach 60. wojnę między tymi państwami – w 1962 roku Indie toczyły wojnę z Chinami o północny Kaszmir. Po zakończeniu II wojny światowej wielkie imperia kolonialne były mocno wyczerpane, miały też problemy finansowe. W związku z tym nasiliły się chęci niepodległościowe wśród terytoriów zamorskich. Dało to początek fali dekolonizacyjnej, która rozpoczęła się od uwolnienia kilku państw azjatyckich. Wśród nich były również Indie. Kraj nazywany „Perłą w koronie brytyjskiej” miał szczególne względy. Właściwie był on niepodległy, choć władcą (cesarzem) oficjalnie był król Wielkiej Brytanii. Początkowo Imperium miało pewne wątpliwości co do opuszczania Indii, jednak sytuacja polityczna nie była tam ciekawa. O władzę walczyły dwa ugrupowania mające odmienne roszczenia. Z jednej strony byli to muzułmanie z Ligi Muzułmańskiej, którzy chcieli podziału na dwa oddzielne państwa, z drugiej – Mahatma Gandhi i Indyjski Kongres Narodowy, który pragnął jedności państwa oraz opuszczenia jego terytorium przez wojska Wielkiej Brytanii. Proces dekolonizacji znacząco przyspieszyły walki między obozami, ponieważ wymusił decyzję ówczesnego premiera – Clementa Attlee – o wycofaniu wojsk brytyjskich z tamtych terenów. Dość szybko, bo już w sierpniu 1947 roku, strony doszło do porozumienia. Gandhi musiał zgodzić się na podział kraju, by uniknąć wojny domowej. 14 sierpnia 1947 roku ogłoszono niepodległość hinduskich Indii oraz muzułmańskiego Pakistanu. Jedynym obostrzeniem ze strony Wielkiej Brytanii było włączenie obu państw do Wspólnoty Narodów. Właściwie na tym opis procesu dekolonizacyjnego można by zakończyć, gdyż Brytyjczycy zrzekli się panowania kolonialnego na tych terenach. Należałoby jednak wspomnieć jeszcze o skutkach podziału kraju. Otóż, w momencie podziału powstały terytoria sporne. O ich przynależności decydować miały plebiscyty, jednak zarządzający nimi liczyli, że uda im się uzyskać autonomię. W momencie upłynięcia terminu referendum wojska indyjskie wkroczyły do prowincji, w których większość stanowiła ludność hinduska (obie były zarządzane przez muzułmanów). Spowodowało to odwet Pakistanu i zajęcie Kaszmiru (hinduski zarządca, ludność muzułmańska), którego zarządca poprosił o pomoc Indie. W ten sposób wybuchł konflikt, który właściwie do dziś pozostaje nierozstrzygnięty. Spór o Kaszmir Konflikt ten sięga korzeniami jeszcze 1947, kiedy to po rozpadzie Imperium brytyjskiego powstał niepodległy Pakistan oraz Indie. Brytyjska koncepcja podziału posiadłości kolonialnych zakładała utworzenie dwóch państw w miarę jednolitych religijnie. Indie miały być w większości hinduistyczne, a Pakistan muzułmański. Wtedy też rozpoczęły się masowe migracje muzułmanów i hinduistów. Wówczas doszło do pierwszych potyczek. Kaszmir był w 80% zamieszkiwany przez muzułmanów. Rozpoczęło to wojnę indyjsko-pakistańską (1947-1948 r.), która doprowadziła do podziału Kaszmiru na dwie części. Kotlina Kaszmirska należy do Indii, natomiast regiony Azad Dżammu i Kaszmir do Pakistanu. Konflikt o Kaszmir nie został jednak zakończony. W kolejnych dekadach dochodziło do licznych incydentów zbrojnych na granicy pakistańsko-indyjskiej. Regularne działania zbrojne rozpoczęły się jednak dopiero w 1971 r. - była to tzw. II wojna indyjsko-pakistańska, powiązana z uzyskaniem niepodległości przez Pakistan Wschodni, czyli obecny Bangladesz. Zwycięzcą w wojnie okazały się Indie, toteż podpisano porozumienie z Pakistanem, na mocy którego ustalono tzw. linię pokoju przebiegającą przez Kaszmir.

W latach 80. i 90. w Kaszmirze można było obserwować aktywizację działań separatystycznych, prowadzonych przede wszystkim przez bojowników islamskich. W latach 1988-1996 w Kaszmirze trwało powstanie, które doprowadziło Pakistan i Indie na skraj wojny – warto podkreślić, że oba kraje w drugiej połowie lat 90. dysponowały bronią nuklearną, ich konflikt mógł więc doprowadzić do działań na bezprecedensową skalę. Konflikt przygasł, jednak nadal pozostaje nierozwiązany. Po roku 2000 rozmowy pokojowe są przerywane akcjami grup separatystycznych i terrorystycznych (islamskich mudżahedinów), które uderzają przede wszystkim w cele indyjskie. Każdego roku na granicy dochodzi do licznych potyczek zbrojnych, w których cały czas giną ludzie Wojna z Chinami Konflikt zbrojny między Chińską Republiką Ludową a Indiami. Przyczyną konfliktu był spór graniczny o dwa niewielkie obszary: Aksai Chin i tzw. NEFA. Pierwsze poważne działania wojenne rozpoczęła strona chińska 20 października 1962 roku, atakując siły indyjskie, stacjonujące na tzw. Linii McMahona. Choć walki toczono na dwóch frontach, to należy zaznaczyć, że głównym celem strony chińskiej było Aksai Chin. Bezpośrednią przyczyną konfliktu było nieuregulowanie kwestii granic między Indiami a Chinami. Początków takiego stanu rzeczy należy szukać w połowie XIX wieku, w czasie kolonialnej dominacji Wielkiej Brytanii w regionie. Wzmożona ekspansja państw europejskich, głównie Rosji, w Azji Środkowej doprowadziła Brytyjczyków do przekonania, że Indie są zagrożone. W celu ochrony własnych interesów wojska brytyjskie zajmowały kolejno terytoria w strefie Himalajów i Karakorum, tworząc tam szereg formalnie niezależnych państw buforowych. Zgodnie z tą linią polityki wkroczono na tereny należące do Chin – przykładowo, w 1904 roku Brytyjczycy na krótko zajęli Lhasę. Inne przyczyny to: • polityka Chin, które do II połowy XIX w. nie przywiązywały większej wagi do granic mniej lub bardziej zależnych od nich państw na „półdzikich kresach”; • nieuregulowana zależność polityczna niektórych plemion i wiosek w Himalajach i Karakorum – zdarzało się, że płaciły one podatki (symboliczne np. 5 koców i 5 wachlarzy) zarówno władcom z terenu Indii, jak i Tybetu; • trudności w wytyczeniu granicy w terenie – słabe lub brak zaludnienia i trudne warunki naturalne. Pomimo niewielkich strat terytorialnych, skutki konfliktu dla Indii były stosunkowo poważne. Przede wszystkim odsłonięta została militarna słabość tego państwa. Delhi przekonało się, że bezpieczeństwo kraju leży w rękach ich własnej armii. Spowodowało to odejście od polityki premiera Nehru, opartej na zasadach nieagresji i wiary w możliwość dyplomatycznego rozwiązywania sporów. Indie jako wschodzące mocarstwo + stosunki z Chinami W powszechnej świadomości Indie kojarzą się z ubóstwem, świętymi krowami, zaklinaczami węży, no i może jeszcze z dziwnie wyglądającymi joginami. Ogromne obszary biedy oczywiście w Indiach ciągle istnieją. Są one efektem wielu składników, również trudnego dziedzictwa postkolonialnego. Rządzący tu do 1947 roku Brytyjczycy w niemiłosierny sposób wyeksploatowali miejscową ludność. Przed angielskim podbojem Indie były krajem zamożnym, w Europie zachwycano się indyjskimi bogactwami. Dziś kraj jest bardzo zróżnicowany. Bo z jednej strony ma największą na świecie klasę średnią (200 milionów) i najwięcej ludzi bogatych. Ale z drugiej strony prawie połowa przymierających głodem ludzi świata mieszka w Indiach. Około 300 milionów osób żyje tu za mniej niż dolara dziennie.Światowe media więcej uwagi poświęcają Chinom, które urosły już do miana symbolu z przydomkiem „naj”. Największa liczba mieszkańców, najszybszy rozwój gospodarczy, największy plac budowy, najwięcej inwestycji, i tak dalej. Teraz ma być także najwspanialsza olimpiada. Tymczasem sąsiadujące z Chinami Indie, pozostające nieco w cieniu sławnego sąsiada, też mocno nabrały wiatru w żagle. I co najistotniejsze, rozwój kraju nad Gangesem odbywa się w całkowicie odmienny sposób. Po gruntownych reformach gospodarczych z początku lat dziewięćdziesiątych Indie utrzymują dziś wzrost sięgający prawie 10 proc. rocznie. Według ekspertów mogą być jedynym krajem na świecie, który w ciągu kolejnych 20 lat utrzyma wzrost powyżej 5 proc. Prognozuje się, że wkrótce ich gospodarka będzie trzecią gospodarką świata, po USA i Chinach. Wyprzedzą tym samym europejskie potęgi, z Niemcami na czele. Indie chcą odgrywać rolę światowego mocarstwa. Intensywnie domagają się statusu członka stałego Rady Bezpieczeństwa ONZ. Mogą liczyć tu na poparcie Chin, które w ten sposób chcą zablokować Japonii drogę do światowej elity politycznej. Ostatnie lata zresztą, to daleko idąca poprawa stosunków między Chinami i Indiami. Wcześniej bywało różnie. Oba kraje łączy 3,5 tys. kilometrów wspólnej granicy, której do niedawna pilnowało 400 tys. żołnierzy. Na koncie mają dwie niewielkie wojny, jedna jeszcze w czasach starożytnych, drugą, przygraniczna w 1962 roku. Dziś stosunki są na tyle dobre, że co bardziej entuzjastycznie nastawieni analitycy zaczęli mówić o perspektywie połączenia potencjałów gospodarczych obu krajów i utworzeniu organizmu

o roboczej nazwie „Chindie”. Taki twór byłby potęgą całkowicie burzącą dotychczasowy porządek świata. Na dziś to oczywiście czysta futurologia, ale pokazuje ona jak dobrze wartości obu krajów by się uzupełniały. Dobrą ilustracją do wzajemnych stosunków obu państw jest sposób w jaki władze Indii potraktowały sztafetę olimpijską. W kwietniu tego roku biegła przez ulice Delhi. Na odcinku 2 kilometrów pilnowało jej ponad 16 tys. policjantów! Trasę skrócono tak, że kolejni uczestnicy sztafety biegli z ogniem olimpijskim ledwie po 20 – 30 metrów. Wyglądało to jak karykatura sztafety, ale rząd indyjski zrobił wszystko aby nie drażnić Chińczyków. Tybetańskim uchodźcom mieszkającym w Indiach nie udało się zakłócić ceremonii, za co władze chińskie, oficjalnie podziękowały. Chiny inwestują w infrastrukturę twardą, w beton i stal. Budują przede wszystkim drogi, fabryki i lotniska. Indie inwestują w potencjał ludzki. Na całym świecie znani są hinduscy informatycy, inżynierowie i kadra zarządzająca. W wielu międzynarodowych korporacjach pracownicy z Indii pełnią kluczowe role. Dość wymienić chociażby City Bank, Motorolę czy Google. Mówi się, że kiedy jakaś korporacja przenosi produkcję do Chin, to zarządzają tym Hindusi. Jeszcze do niedawna, specjaliści tylko wyjeżdżali z Indii. Dziś to zachodnie firmy otwierają tu swoje oddziały by korzystać z miejscowych kadr. Tutejsi pracownicy jeśli nie są lepsi, to na pewno są dużo tańsi. Przenosi się przede wszystkim usługi. Fachowa nazwa tego zjawiska to off-shoring. Indie są do tego miejscem niemal doskonałym. Wielu Hindusów mówi po angielsku (językiem tym posługuje się tu więcej ludzi niż obywateli USA i Wielkiej Brytanii razem wziętych). W Delhi jest szkoła wyższa, która uczy telefonicznej obsługi klienta. W programie studiów jest między innymi nauka właściwego, angielskiego lub amerykańskiego akcentu. W efekcie tego, na przykład, mieszkaniec Londynu załatwiając jakąś sprawę przez telefon w Londynie, nie ma pojęcia, że rozmawia z kimś w Indiach....


Similar Free PDFs