W trosce o moralność służb – standardy etyczne MSW i ich realizacja przez funkcjonariuszy SB i MO ze szczególnym uwzględnieniem pionu śledczego.pdf PDF

Title W trosce o moralność służb – standardy etyczne MSW i ich realizacja przez funkcjonariuszy SB i MO ze szczególnym uwzględnieniem pionu śledczego.pdf
Author Bogusław Wójcik
Pages 28
File Size 972.5 KB
File Type PDF
Total Downloads 22
Total Views 345

Summary

Bogusław Wójcik W trosce o moralność służb – standardy etyczne MSW i ich realizacja przez funkcjonariuszy SB i MO, ze szczególnym uwzględnieniem pionu śledczego Przeprowadzając analizy historyczne, dokonujemy także ocen przeszło- ści: ludzi, systemów czy zdarzeń. Doświadczenia pierwszego ćwierćwiecz...


Description

Bogusław Wójcik

W trosce o moralność służb – standardy etyczne MSW i ich realizacja przez funkcjonariuszy SB i MO, ze szczególnym uwzględnieniem pionu śledczego Przeprowadzając analizy historyczne, dokonujemy także ocen przeszłości: ludzi, systemów czy zdarzeń. Doświadczenia pierwszego ćwierćwiecza III Rzeczypospolitej pokazują dobitnie, że wyciąganie konsekwencji prawnych wobec architektów systemu i zbrodniarzy komunistycznych nie jest łatwe. Uwarunkowania umożliwiające to swoiste uchylanie się wielu jednostek przed odpowiedzialnością za swoje czyny nie zależą od woli i możliwości działania zwykłych ludzi, nierzadko w dosłownym lub przenośnym sensie ofiar wspomnianych przywódców, aparatczyków, funkcjonariuszy. Pamiętać należy jednak, że pozostaje nam jeszcze ocena moralna, do której mamy prawo na zasadzie odwoływania się do fundamentalnych zasad aksjologii, która przez tysiąclecia kształtowała kulturę europejską. Próby odrzucenia tego dziedzictwa kulturowego, w imię podporządkowania moralności ideologii komunistycznej, zostały zweryfikowane przez Polaków w 1989 r. Przyjęty w opracowaniu model racjonalnej argumentacji, obok analizy założeń moralności komunistycznej w szerszym kontekście aksjologicznym, zakłada ponadto zastosowanie zasady ad hominem do zestawiania propagowanych w ramach resortu bezpieczeństwa standardów etycznych z praktyką działania funkcjonariuszy bezpieczeństwa oraz wykorzystanie kazuistyki jako sposobu weryfikacji spójności pomiędzy wspomnianymi standardami a codziennym funkcjonowaniem aparatu bezpieczeństwa. Po pierwsze, okazuje się bowiem, że wyróżniającą cechą kodeksu etycznego funkcjonariuszy SB i MO była jego wewnętrzna niespójność, wynikająca z teoretycznej trudności pogodzenia klasycznie rozumianych wartości – takich jak prawda, wolność, dobro – ze specyfiką podejmowanych przez funkcjonariuszy bezpieczeństwa działań zakładających fałszowanie rzeczywistości, łamanie podstawowych praw obywatelskich oraz naruszanie godności ludzkiej. Po drugie, nawet redefinicja klasycznych kanonów moralności w duchu ideologii komunistycznej nie była w stanie uzasadnić konkretnych praktyk, działań i zachowań. Przed przystąpieniem do dalszych rozważań pouczające może się okazać zestawienie tekstów, które wyszły spod piór Czesława Kiszczaka i Wojciecha Jaruzelskiego, decydentów mających w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych rzeczywisty wpływ na funkcjonowanie państwa i stojących na jego straży służb bezpieczeństwa. W liście skierowanym w listopadzie 1990 r. do prominentnych osób, dostojników Kościoła oraz redakcji czasopism i gazet Czesław Kiszczak pisał m.in.: „Czas skończyć z praktykami rozliczania w nieskończoność przeszłości. Działały w niej przecież inne reguły, inny klimat, inne uwarunkowania wewnętrzne

552 i zewnętrzne, które rzutowały na sposoby sprawowania władzy, na jednostkowe ludzkie działania. Każda formacja tworzy prawo, bywa, że złe, niedoskonałe, ale prawo, w oparciu o które postawy i uczynki wszystkich obywateli winny być traktowane jednakowo, a nie wybiórczo, w zależności od aktualnej politycznej koniunktury. Tym bardziej nie można do ich osądzania naciągać lub tworzyć praw działających wstecz. Chociaż od tych czasów minęło niewiele lat, żyjemy już w innej epoce, w innym świecie, którego oceny nie mogą przystawać do tamtej rzeczywistości. Polsce potrzebny jest każdy aktywny obywatel. Nie należy odrzucać tych, którzy chcą włączyć się szczerze w nurt odnowy i naprawy Rzeczypospolitej”1. Rozliczając się z przeszłością, nawiązując do dawnych decyzji oraz oceniając konsekwencje wprowadzenia stanu wojennego, Wojciech Jaruzelski pisał zaś w 1999 r.: „Nie uchylam się od odpowiedzialności. Czuję się odpowiedzialny za działania ludzi i instytucji, które mi podlegały. Choć z najwyższego szczebla nie o wszystkim można wiedzieć i na wszystko mieć wpływ, to jednak nie zamierzam szukać łatwego rozgrzeszenia – jedynie obiektywnej oceny, próby zrozumienia”2. Te dwa kontrastujące ze sobą teksty odzwierciedlają odmienne koncepcje etyczne. Pierwszy z nich wpisuje się w nurt relatywizmu etycznego oraz etyki sytuacyjnej, drugi wyraża zaś przekonania świadczące o uznaniu przez jego autora jakiejś formy obiektywizmu etycznego. Skoro różnią się one tak ewidentnie, można założyć, że albo któryś z autorów dokonał głębokiej rewizji swoich wcześniejszych przekonań, albo – co wydaje się mniej prawdopodobne – podchodzili do tworzonych normatywów z różniących się zasadniczo perspektyw poznawczych i aksjologicznych. Stwierdzenie ewidentnego dysonansu pomiędzy powszechnymi normami moralnymi a praktyką działania funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa w PRL umożliwia ogólna wiedza historyczna i świadomość obowiązującej w społeczeństwach Zachodu moralności potocznej3. W ten sposób byli oni też oceniani z perspektywy większości społeczeństwa w czasie rzeczywistym wydarzeń, które obejmujemy obecnie refleksją historyczną. Dlatego też tylko ludzie o określonym światopoglądzie byli wówczas w stanie podejmować pracę zakładającą de facto brak poszanowania godności ludzkiej oraz łamanie praw do wolności słowa czy zrzeszania się. Opracowania naukowe dotyczące okresu PRL, opisujące zarówno reżimowy charakter systemu politycznego, narzędzia służące jego utrwalaniu, jak i konkretne zdarzenia, stanowią materiał empiryczny potwierdzający powyższą 1

2 3

C. Kiszczak, List [za:] Generał Kiszczak mówi… prawie wszystko, W. Bereś, J. Skoczylas, Warszawa 1991, s. 281. W. Jaruzelski, Różnić się mądrze. Jak doszło do stanu wojennego, Warszawa 1999, s. 8. U podstaw tzw. moralności potocznej leży wypracowana przez Williama Davida Rossa etyka obowiązków prima facie. Obowiązki te nie tworzą jakiejś zwartej teorii etycznej, uporządkowanej hierarchii zasad moralnych, lecz jedynie listę rzeczy moralnie ważnych ze względu na to, co powinniśmy czynić; por. J. Dancy, Etyka obowiązków prima facie [w:] Przewodnik po etyce, red. P. Singer, red. wyd. pol. J. Górnicka, tłum. W.J. Bober, Warszawa 2002, s. 261–271.

553 konstatację. Umożliwiają one również umiejscowienie zagadnienia w kontekście społeczno-politycznym. W jego eksploracji przydatne okazują się ponadto dokumenty resortowe, takie jak np. sprawozdania, akta osobowe, rozporządzenia, rozkazy, kodeksy oraz publikacje wewnątrzresortowe (opracowania akademickie, prace dyplomowe, magisterskie i doktorskie, artykuły i materiały konferencyjne powstające na uczelniach MSW). Źródła te zostaną w dalszej części tekstu częściowo wykorzystane, w zakresie, jaki umożliwia przyjęta formuła przedstawienia jedynie zarysu zagadnienia w postaci artykułu. Wykorzystanie materiałów SB zakłada ich krytyczną analizę. Nie ulega bowiem wątpliwości, że duża ich część niewiele wnosi do wiedzy dotyczącej np. funkcjonowania esbeckich wydziałów śledczych. Uwaga ta odnosi się m.in. do oficjalnych sprawozdań takich jednostek, które przekształcały się w powielane w różnych okresach peany na cześć funkcjonariuszy. Przykład stanowić mogą sprawozdania Wydziału Śledczego KW MO w Rzeszowie z lat sześćdziesiątych. W sprawozdaniu za 1962 r. w pkt. IV pt. Ocena stanu osobowego jednostki śledczej, w ppkt. c pt. Strona moralna kadry śledczej możemy przeczytać: „Ogólna ocena oficerów śledczych jest zadawalająca [sic!]. Oficerowie śledczy z nałożonych na nich obowiązków wywiązują się należycie i w okresie sprawozdawczym żaden z oficerów karany nie był”4. Z kolei w sprawozdaniu za pierwsze półrocze 1963 r. w tej samej rubryce znalazł się zapis: „Ogólna ocena kadry oficerów śledczych jest dobra. Żaden z nich nie był karany w okresie sprawozdawczym. Czterech oficerów śledczych zostało nagrodzonych premiami pieniężnymi. Oficerowie śledczy to kadra w większości z długoletnim doświadczeniem w pracy śledczej i potrafi sprostać stojącym zadaniom”5. Cenne, lecz występujące sporadycznie są przypadki, w których w dokumentacji administracyjnej zachowały się zarówno projekty, jak i oficjalnie przesłane wersje omawianych sprawozdań. W jednym z takich projektów sprawozdania za 1965 r. początkowo stwierdzono: „pracownicy operacyjni w niedostatecznym stopniu znają podstawowe przepisy postępowania karnego. Stwierdzić to można na podstawie sporządzanych dokumentów procesowych, które najczęściej muszą być zmieniane, gdyż są niewłaściwie opracowane. Oficerowie operacyjni zostali przeszkoleni w tym zakresie zgodnie z zarządzeniem 076/62 Ministra Spraw Wewnętrznych i podstawowy materiał został przerobiony i przyswojony w dostatecznym stopniu, co stwierdzono w końcowych egzaminach. Obecna nieznajomość tych przepisów wynika stąd, że pracownicy operacyjni nie interesują się na bieżąco tym zagadnieniem. Większość informacji o przestępstwach przesyłają do zaopiniowania do Wydziału Śledczego. Na wiele z nich gdyby zadali sobie trochę trudu, 4

5

Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie (dalej: AIPN Rz), 049/26, Sprawozdanie z pracy Wydziału Śledczego KW MO w Rzeszowie za okres od 1 I do 31 XII 1962 r., Rzeszów, 22 I 1963 r., k. 61. Ibidem, Sprawozdanie z pracy Wydziału Śledczego KW MO w Rzeszowie za okres od 1  I do 30 VI 1963 r., Rzeszów, 5 VII 1963 r., k. 231.

554 znaleźliby odpowiedź sami”6. W wygładzonej wersji oficjalnej ten sam dokument brzmiał już zupełnie inaczej: „Współpraca z jednostkami operacyjnymi układa się pomyślnie. W sprawach karnych prowadzonych przez Wydział Śledczy pracownicy operacyjni wykonują niezbędne czynności do wyjaśnienia interesujących nas zagadnień. Inspektorzy Wydziału Śledczego w każdej analizowanej sprawie operacyjnej dawali pisemne analizy i wytyczne do dalszego rozpracowania, mając na uwadze uzyskanie materiałów świadczących o popełnieniu przestępstwa”7. Niezwykle przydatne mogą się też okazać prace badawcze zawierające analizy akt osobowych funkcjonariuszy MSW. Akta te, obok charakterystyk personalnych i zawodowych funkcjonariuszy, niejednokrotnie zawierają informacje na temat popełnianych przez nich wykroczeń lub przestępstw, toczących się wobec nich postępowań dyscyplinarnych czy orzeczeń kolektywów takich jak np. rady funkcjonariuszy. Umożliwiają one zidentyfikowanie oraz ukazanie skali takich negatywnych zjawisk o wymiarze moralnym jak np. przekraczanie uprawnień, stosowanie niedozwolonych metod przesłuchań, niedopełnianie obowiązków, stosunek do kolegów i przełożonych (kolektywu), problemy rodzinne, uzależnienia8. Etyka i metaetyka marksistowska na tle innych systemów etycznych Całościowe potraktowanie analizowanego zagadnienia wymaga krótkiej charakterystyki etyki jako dyscypliny badawczej oraz wskazanie na jej specyficzną interpretację w ujęciu marksistowskim. Wielość szkół filozoficznych, zróżnicowanie podejść oraz kompetencji wiązanych z osiąganymi w jej ramach rezultatami poznawczymi wykluczają możliwość wskazania jednej, uniwersalnej definicji etyki. Początki etyki jako racjonalnej refleksji nad obyczajem (etos) wiązały się z udzielaniem odpowiedzi na pytania dotyczące wywiązywania się ludzi z przypisanych im funkcji społecznych9. Przyjmijmy zatem umownie, że etyka, pojęta w kategoriach namysłu racjonalnego, opisuje sposoby postępowania oraz ustala zespoły norm i reguł, którymi ludzie powinni się kierować w swoim życiu. Uznajmy również jedną z utrwalonych systematyk dokonujących podziału etyki na: metaetykę, etykę normatywną i etykę stosowaną. Sformowanie ogólnych zasad moralnych oraz szczegółowych wskazówek dotyczących ludzkiego działania wymaga w pierwszej kolejności przybliżenia ich statusu ontycznego oraz określenia warunkujących je czynników psychologicznych i lingwistycznych. Zagadnieniami tymi zajmuje się metaetyka, poszukująca m.in. 6

7

8

9

AIPN Rz, 049/27, Sprawozdanie z pracy Wydziału Śledczego KW MO w Rzeszowie za okres od 1 I do 31 XII 1965 r., Rzeszów, b.d., k. 12. Ibidem, Sprawozdanie z pracy Wydziału Śledczego KW MO w Rzeszowie za okres od 1  I do 31 XII 1965 r., Rzeszów, 10 I 1969 r., k. 22–23. Zob. J. Borowiec, Polityka karna wobec przestępstw i wykroczeń funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w województwie rzeszowskim (1944–1956), Rzeszów 2014. Zob. A. MacIntyre, Krótka historia etyki. Filozofia moralności od czasów Homera do XX wieku, tłum., wprow. i przyp. A. Chmielewski, Warszawa 2000, s. 37.

555 odpowiedzi na pytanie, czy zasady moralne mają podstawę obiektywną o statusie podobnym do twierdzeń matematycznych lub dzięki odniesieniom do prawa naturalnego, czy też jako konwencje ludzkie pozostają relatywne kulturowo. W obrębie refleksji metaetycznej znajdują się również kwestie dotyczące: motywów postępowania moralnego (kara, nagroda, szczęście itp.), wagi rozumowych, intuicyjnych, emocjonalnych i instynktownych determinant podejmowanych działań czy w końcu znaczenia konkretnych funkcji języka w dyskursie etycznym. Zarysowany w metaetyce kontekst metafizyczny i epistemologiczny stanowi tło dla podejmowanych w ramach etyki normatywnej prób ustalania konkretnych zasad etycznych. Przybierają one formę pojedynczych reguł, takich jak np. złota zasada Arystotelesa (zasada środka) czy przykazanie miłości bliźniego, lub złożonych teorii. W tym drugim przypadku powstała cała gama teorii, które można pogrupować w teorie cnoty (teoria cnoty w ujęciu chrześcijańskim lub etyka charakteru), teorie powinności (imperatyw kategoryczny Immanuela Kanta) oraz teorie konsekwencjonalistyczne (utylitaryzm). Sposób, w jaki wyprowadza się podobne zasady pozostaje ostatecznie uzależniony od przekonań, w których przyjmuje się istnienie specyficznego rodzaju percepcji moralnej lub uznaje się, że sądy moralne są ugruntowane kulturowo. Ilustracją pierwszego przypadku pozostaje racjonalizm Kantowski, zgodnie z którym ludzie obdarzeni rozumem są w stanie odkryć tylko na bazie analizy racjonalnej stanów umysłu istnienie uniwersalnego nakazu moralnego (imperatywu kategorycznego) oraz bezwzględną moc jego obowiązywania. Wspomniany imperatyw, łudząco podobny do chrześcijańskiego przykazania miłości, nakazuje traktować innych w taki sam sposób, w jaki chcielibyśmy być sami traktowani lub w innym ujęciu głosi: „Postępuj tylko według takiej maksymy, dzięki której możesz zarazem chcieć, żeby stała się powszechnym prawem”10. Zgodnie z teorią Kanta działania moralne wykluczają możliwość innego niż celowe traktowania ludzi, co oznacza, że nie mogą oni być nigdy traktowani jako środki do osiągnięcia celu, lecz sami pozostają celem samym w sobie. W przypadku, w którym wskazuje się, że zasady moralne są ugruntowane kulturowo, podstawowe znaczenie ma odwołanie się do doświadczenia jako źródła takich zasad. Według Johna Stuarta Milla, jednego z protoplastów współczesnego utylitaryzmu, tylko przyjemność i wolność od bólu są dobrem samym w sobie. Na bazie tego doświadczenia możliwe staje się też wyprowadzenie zasady działania moralnego, zgodnie z którą „coś jest dobre o tyle, o ile pomnaża szczęście na tym świecie, złe zaś w takim zakresie, w jakim przyczynia się do pomnażania cierpienia”11. Zwolennicy utylitaryzmu zakładają, że dzięki tej teorii etycznej możliwe staje się optymalizowanie działań na podstawie rozważenia ich konsekwencji. Wskazują ponadto, że jest to teoria dobrze wpisująca 10

11

I. Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, tłum. M. Wartenberg, tłum. przejrzał R. Ingarden, Warszawa 1971, s. 50 R. Wright, Moralne zwierzę. Dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni. Psychologia ewolucyjna a życie codzienne, tłum. H. Jankowska, Warszawa 2003, s. 305.

556 się w charakterystyczną dla współczesności dynamikę przemian kulturowych i cywilizacyjnych, których efektem są nowe kategorie problemów moralnych oraz istotne korekty dotychczasowych systemów wartości i norm potocznych. Ostatni z wyróżnionych działów etyki – etyka stosowana – zajmuje się specyficznymi zagadnieniami, które powstają na styku np. etyki i medycyny, etyki i biznesu, etyki i prawa itd. Jest to zatem rodzaj deontologii zawodowej, w ramach której w szerszym kontekście etyki jako takiej analizuje się zagadnienia, problemy, dylematy, które okazują się wyjątkowe dla określonych profesji. Ze względu na charakter dalszych rozważań należy zauważyć, że w drugiej połowie XX w. jednym z charakterystycznych trendów związanych w sposób szczególny z organizacjami nastawionymi na zysk stała się instytucjonalizacja etyki. Była ona konsekwencją spostrzeżenia, że ich dalszy rozwój jest uzależniony nie tyle od postępu technologicznego czy restrukturyzacji, ile od podniesienia obowiązujących w nich standardów etycznych. W ramach tej instytucjonalizacji, która miała m.in. umożliwić podejmowanie decyzji na podstawie wcześniej wypracowanych wzorców, tworzono wewnętrzne kodeksy etyczne, komitety ds. etyki, biura rzeczników postępowania etycznego, wdrażano programy szkolenia etycznego itp. Efektem tych wysiłków stał się również szerszy trend, który w ostatniej dekadzie XX w. przyjął kształt programu społecznej odpowiedzialności biznesu. Wpłynął on również na standardy funkcjonowania organizacji non profit, urzędów oraz administracji. Przypadek etyki marksistowskiej wskazuje, w jaki sposób za pięknie brzmiącymi sloganami można ukryć gruntowną zmianę dotychczasowego rozumienia etyki. Rozum i subiektywna świadomość – jako niezależni i krytyczni arbitrzy sądów etycznych – zostają w tym przypadku podporządkowane ideologii. Etyka marksistowska zrywa bowiem, po pierwsze, z indywidualizmem moralnym. W praktyce oznacza to, że w moralności obowiązuje prymat pierwiastka społecznego nad jednostkowym, wszelkie problemy moralne muszą być rozpatrywane z perspektywy określonej grupy i jej interesów. Po drugie, w proponowanym przez marksistów ujęciu – teorii umożliwiającej formułowanie normatywów etycznych – nie można podporządkować praktyki działania kolektywu, która warunkuje aktualne rozumienie oraz stosowanie norm etycznych. Mamy w tym przypadku do czynienia z dynamiką warunkujących się wzajemnie przekształceń otaczającej człowieka rzeczywistości oraz systemów wartości o charakterze temporalnym12. O wyższości 12

„W optyce marksistowskiej wartości tworzą konkretni ludzie żyjący w określonym społeczeństwie. W procesie przekształcania rzeczywistości przyrodniczej i społecznej podporządkowują sobie wiele procesów, zjawisk i rzeczy ze względu na znaczenie, jakie one dla nich mają. Człowiek tworzy w procesie swego działania systemy wartości, które różnie porządkuje, i które z kolei wpływają na jego światopogląd, na jego osobowość. Owe systemy wartości ulegają ciągłym przeobrażeniom w związku z dynamicznym interpretowaniem otaczającej człowieka rzeczywistości oraz z dynamiką potrzeb i ich zaspokajania”; AIPN Rz, 79/10, I. Aniserowicz, Problem moralnych wartości w marksizmie [w:] Etyka zawodowa funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej. Materiały z konferencji naukowej w Akademii Spraw Wewnętrznych 21 października 1987 roku, red. J. Czerniakiewicz, T. Borkowska-Magoń, Warszawa 1988, s. 255–256.

557 systemu moralnego marksizmu decydować miał ponadto jego aktywny charakter. Aktywność tę rozumiano w ten sposób, że w ramach tego systemu nie tylko formułuje się normy moralności, lecz również precyzuje „sposób ich realizacji – walkę o zniesienie społeczeństwa klasowego drogą likwidacji własności prywatnej środków produkcji”13. Etyka aktywna nie mogła sprowadzać się do opisów i teoretycznych rozważań na temat stosunków społecznych, musiała być etyką normatywną, poszukującą uzasadnienia określonego sposobu postępowania, a także ich źródeł. W rzeczywistości w warstwie opisowej i normatywnej proponowanego podejścia wszelkie rozstrzygnięcia sprowadzały się do jasnego określenia gremium, które interpretowało znaczenie obowiązujących w danym czasie zasad moralnych. Zarówno w ZSRS, jak i jego satelitach gremium tym stawały się zjazdy partyjne14. Jak zatem w zestawieniu z powyższymi uwagami rozumieć powtarzaną jak mantrę tezę, że w etyce marksistowskiej człowieka traktuje się jako naczelną wartość? Teza ta może sugerować, że człowieka nigdy nie wolno instrumentalizować, gdyż pozostaje on celem samym w sobie. W rzeczywistości oznacza ona jedynie, że w monistycznej przestrzeni świata materialnego to człowiek pozostaje zarówno twórcą wszelkiej moralności, jak i jedynym jej źródłem. Człowiek też (rozumiany oczywiście kolektywnie) może dostosowywać stawiane sobie i innym wymogi moralne do określonego stadium rozwoju społecznego. Celem rozwoju społeczeństwa ...


Similar Free PDFs