Witold Bagieński, Procesy pokazowe oskarżonych o szpiegostwo w pierwszej dekadzie Polsce Ludowej [w:] Piony śledcze aparatu bezpieczeństwa publicznego (1944–1990), red. Magdalena Dźwigał, Paweł Skubisz, Szczecin 2017, s. 389–427. PDF

Title Witold Bagieński, Procesy pokazowe oskarżonych o szpiegostwo w pierwszej dekadzie Polsce Ludowej [w:] Piony śledcze aparatu bezpieczeństwa publicznego (1944–1990), red. Magdalena Dźwigał, Paweł Skubisz, Szczecin 2017, s. 389–427.
Author Witold Bagieński
Pages 41
File Size 1.3 MB
File Type PDF
Total Downloads 644
Total Views 702

Summary

Witold Bagieński Procesy pokazowe oskarżonych o szpiegostwo w pierwszej dekadzie Polski Ludowej W wielu publikacjach i wypowiedziach na temat systemu komunistycznego w okresie stalinizmu pojawia się pojęcie „szpiegomanii”. Jest ono obecne zarówno we wspomnieniach świadków historii, jak i współczesny...


Description

Witold Bagieński

Procesy pokazowe oskarżonych o szpiegostwo w pierwszej dekadzie Polski Ludowej W wielu publikacjach i wypowiedziach na temat systemu komunistycznego w okresie stalinizmu pojawia się pojęcie „szpiegomanii”. Jest ono obecne zarówno we wspomnieniach świadków historii, jak i współczesnych opracowaniach historyków i publicystów. Można odnieść wrażenie, że niekiedy stosuje się je jako słowo klucz, które w uproszczony sposób wyjaśnia część powodów tak znaczącego rozbudowania organów bezpieczeństwa w pierwszej dekadzie istnienia Polski pod rządami komunistów. Traktuje się je nieco pobłażliwie, tak jakby działalność wywiadowcza za żelazną kurtyną, prowadzona przez kraje Zachodu i niektóre środowiska emigracyjne, była zupełnym wymysłem bądź niemal wyłącznie wygodnym alibi dla represji stosowanych wobec przeciwników systemu i poszczególnych grup społecznych. Tym samym działaniom bezpieki odbiera się jakąkolwiek racjonalność, sprowadzając je niemal wyłącznie do wymiaru ideologicznego. Idąc tym tokiem myślenia, wszelkie oskarżenia o szpiegostwo traktuje się z góry jako fikcję mającą pogrążyć przeciwników komunistycznych władz. Zazwyczaj towarzyszy temu brak poważniejszej analizy bądź refleksji, czy i na ile zarzuty prowadzenia działalności szpiegowskiej były zgodne z prawdą1. Bez wątpienia część oskarżeń o „wysługiwanie się imperialistycznym wywiadom” bądź demonizowanym trockistom i titoistom wynikała z politycznego zapotrzebowania, jednak działalność obcych wywiadów i części polskiej emigracji przeciwko reżimowi komunistycznemu w Polsce była faktem. Każdy przypadek należy jednak rozpatrywać indywidualnie. Obok spraw i procesów opartych na sfabrykowanych dowodach sporo było również takich, które dotyczyły autentycznej działalności o charakterze wywiadowczym. Nie ma jednak 1

Przykładem tego typu myślenia mogą być m.in. opinie przedstawione przez Patryka Pleskota, który pisząc o efektach działalności kontrwywiadu w okresie stalinowskim, stwierdził: „wyłapywano przeważnie (jak się zdaje) przypadkowe osoby, które skazywano na podstawie nikłych poszlak – w celu podbicia statystyk i wykazania się sukcesami. Podczas dochodzeń stosowano prosty i łatwy w użyciu klucz ideologiczny, który zastępował prawdziwe śledztwa i rzeczywistą działalność kontrwywiadowczą. Szpiegiem niemal automatycznie stawał się kułak, kresowianin, urzędnik sanacyjny, »reakcjonista«. Takie nieudolne pod względem sztuki kontrwywiadowczej działania były szczególnie represyjne dla polskiego społeczeństwa. Nawet spektakularne »sukcesy« polskich służb kontrwywiadowczych i wywiadowczych, jak np. prowokacyjna V Komenda WiN, stanowiły tylko wyjątek potwierdzający regułę. Prowadzono ją z resztą na zasadzie kampanii i sterowano nimi odgórnie, ponad podziałami strukturalnymi – na wyjątkowych zasadach, pomijających zwykłe, mało efektywne ścieżki operacyjne. […] Wydaje się, że sam Departament I (II) nie umiał odróżnić rzeczywistej działalności wywiadowczej od swego ideologicznego i dogmatycznego postrzegania rzeczywistości. Niewiedza ta była tragiczna w skutkach, prowadziła do zatrzymywania i skazywania (często na śmierć) niewinnych osób”; zob. P. Pleskot, „Tarcza partii i narodu”. Kontrwywiad Polski Ludowej w latach 1945–1956. Zarys struktur i wybór źródeł, Warszawa 2010, s. 411–412.

390 uniwersalnej metody czy wybranego zbioru przesłanek, które każdorazowo pozwalałyby potwierdzić lub wykluczyć prawdziwość stawianych w tej sprawie oskarżeń. Z punktu widzenia krajowych władz szpiegostwo było zdradą stanu, którą należało karać ze szczególną surowością. Dla władz RP na uchodźstwie, niektórych stronnictw, a przede wszystkim wielu ludzi, którzy decydowali się prowadzić wywiad przeciwko komunistom, była to przede wszystkim działalność niepodległościowa i forma walki z nowym okupantem. Niekiedy działalność ta polegała na realizacji misji powierzonej przez władze cywile lub wojskowe RP na uchodźstwie bądź organizacje podziemne w kraju. W latach czterdziestych była to też forma zdobycia przyczółków przed ewentualnym wybuchem III wojny światowej. Z dzisiejszego punktu widzenia sprawy z oskarżenia o szpiegostwo stanowią jeden z najbardziej skomplikowanych obszarów badawczych, a analiza działalności emigracyjnych ośrodków wywiadowczych stanowi jedną z tzw. białych plam współczesnej historiografii dziejów najnowszych. Sposób postępowania UB w sprawach o charakterze szpiegowskim Przez niemal całe pierwsze dziesięciolecie Polski Ludowej jednym z najważniejszych celów działalności bezpieki była walka z zachodnimi służbami wywiadowczymi oraz ośrodkami szpiegowskimi organizowanymi przez polskich emigrantów. Zajmował się tym przede wszystkim Departament I MBP, czyli kontrwywiad. Od około 1948 r. ważną rolę w realizacji tego zadania zaczął spełniać Departament III MBP, zajmujący się zwalczaniem niepodległościowego podziemia, który starał się przejąć kontrolę nad jego kontaktami z ośrodkami zagranicznymi. Na mniejszą skalę działał również wywiad, czyli Departament  VII MBP oraz pozostałe jednostki operacyjne. Inaczej należy natomiast patrzeć na działalność Biura Specjalnego MBP, a następnie Departamentu X MBP, zajmującego się rozpracowywaniem członków partii. W odpowiedzi na zapotrzebowanie polityczne spora część oskarżeń o szpiegostwo sformułowanych w tej jednostce opierała się na fikcyjnych lub naciąganych dowodach2 . Bezpieka miała spore osiągnięcia w walce z obcymi wywiadami. Najbardziej znane są dwie gry operacyjne, które prowadzono z ośrodkami wywiadowczymi kierowanymi przez polskich emigrantów przy współpracy amerykańskich i brytyjskich służb. W ramach sprawy o kryptonimie „Cezary”, za pomocą kontrolowanej i sterowanej przez UB V Komendy WiN, rozpracowywano zagraniczną Delegaturę WiN. Duże zamieszanie w środowisku polskiego uchodźstwa przyniosła też tzw. afera Bergu, związana z rozpracowaniem przez UB sieci informacyjnej emigracyjnej Rady 2

Szerzej na ten temat zob.: A. Paczkowski, Trzy twarze Józefa Światły. Przyczynek do historii komunizmu w Polsce, Warszawa 2009, s. 147–165; R. Spałek, Komuniści przeciwko komunistom. Poszukiwanie wroga wewnętrznego w kierownictwie partii komunistycznej w Polsce w latach 1948–1956, Poznań–Warszawa 2014.

391 Politycznej w ramach sprawy o kryptonimie „Ośrodek”3. Działania te wzorowane były na modelu prowokacji wypracowanym przez carską ochranę, który został udoskonalony przez służby ZSRS w okresie międzywojennym. Ich największymi sukcesami były operacje o kryptonimach „Syndykat-2” i „Trust” („Triest”), skierowane przeciwko rosyjskiej „białej” emigracji4. Ujmując sprawę w ogólnym zarysie, jednostki operacyjne UB prowadziły swoje rozpracowania, dążąc do ujawnienia i zlikwidowania obcych siatek wywiadowczych oraz ustalenia szczegółów związanych z ich pracą. Starano się rozpoznać ich organizację, podległość, zainteresowania, metody pracy oraz wykorzystywane drogi i sposoby łączności z zagranicą. Szczególną wagę miało zidentyfikowanie wszystkich współpracujących z nimi ludzi oraz zebranie dowodów, które byłyby użyteczne w trakcie śledztwa i procesu. W dogodnym momencie przeprowadzano tzw. realizację, czyli aresztowanie podejrzanych. Dokonywano ich w taki sposób, by nie zdekonspirować zaangażowanej w rozpracowanie agentury, a jednocześnie uchronić ją przed zainteresowaniem aparatu śledczego. Zazwyczaj pierwsze rozmowy i przesłuchania zatrzymanych przeprowadzały jednostki operacyjne, które starały się uzupełnić zebrane już dane. W zależności od potrzeb, zdarzało się, że sytuacje te wykorzystywano także do rozmów werbunkowych. W przypadku zgody na współpracę aresztowany odzyskiwał wolność, a jeśli odmówił, traktowano go jak pozostałych podejrzanych. Po dokonaniu niezbędnych czynności jednostki operacyjne przekazywały zatrzymanych do dyspozycji organów śledczych. Zdarzało się, że przejmowały one także osoby zatrzymane przez służby NRD, Czechosłowacji i sowieckie5. Początki działania pionu śledczego sięgają września 1944 r., kiedy w ramach Resortu Bezpieczeństwa Publicznego utworzona została Sekcja 7. Kiedy utworzono MBP, włączono ją do Departamentu I (Kontrwywiadu) jako Wydział VIII. 3

4

5

Zob. m.in.: K. Tychota, Ostatni raport, Weissenburg [1954]; A. Siwik, Sprawa Bergu. Współpraca emigracyjnej Rady Politycznej z zachodnimi wywiadami, „Studia Historyczne” 44, 2001, z. 2(175), s. 267–287; Operacja „Cezary” – ubecka analiza „gry” z WiN-em, oprac. W. Frazik, „Zeszyty Historyczne WiN-u” 2001, nr 15, s. 183–255; R. Wnuk, Dwie prowokacje – Piąta Komenda Zrzeszenia „WiN” i Berg, „Zeszyty Historyczne” 2002, z. 141, s. 71–112; Plany politycznego wykorzystania operacji „Cezary” i „Ośrodek” (1 grudnia 1952), oprac. W. Frazik, „Zeszyty Historyczne WiN-u” 2004, nr 22, s. 143–157; W. Frazik, Operacja „Cezary” – przegląd wątków krajowych, [w:] „Zwyczajny resort”. Studia o aparacie bezpieczeństwa 1944–1956, red. K. Krajewski, T. Łabuszewski, Warszawa 2005, s. 400–436; idem, Operacja „Cezary”. Prowokacyjna V Komenda WiN, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej” 2008, nr 1/2, s. 167–170; S. Cat-Mackiewicz, Od Małego Bergu do Wielkiego Bergu. Broszury emigracyjne 1951–1956, Kraków 2014. Ch. Andrew, W. Mitrochin, Archiwum Mitrochina. KGB w Europie i na Zachodzie, tłum. M.M. Brzeska, R. Brzeski, Warszawa 2001, s. 76–81; I. Hałagida, Prowokacja „Zenona”. Geneza, przebieg i skutki operacji MBP o kryptonimie „C–1” przeciwko banderowskiej frakcji OUN i wywiadowi brytyjskiemu (1950–1954), Warszawa 2005, s. 15–16; T.H. Bagley, Wojny szpiegów. Krety, tajemnice i śmiertelnie niebezpieczne rozgrywki, tłum. Z.A. Królicki, Poznań 2014, s. 129–136, 146–157. Zob. m.in. I. Hałagida, Prowokacja „Zenona”…, s. 27–28, przyp. 81, s. 31, przyp. 117, s. 73, 225, przyp. 150 i in.

392 Po ponad pół roku zdecydowano się ją usamodzielnić. Rozkazem z 6 września 1945 r. minister Stanisław Radkiewicz nakazał utworzenie Wydziału IV „A” MBP, czyli Samodzielnego Wydziału Śledczego. Nazywano go również Wydziałem IV Samodzielnym MBP. Tworzyła go Sekcja 1 (Realizacji), która zajmowała się przeprowadzaniem aresztowań, i Sekcja 2 (Śledcza). Podczas dużej reorganizacji ministerstwa przeprowadzonej w drugiej połowie marca 1946 r. jednostce nadano etat, zatwierdzając przy okazji funkcjonującą już od stycznia tr. nazwę Wydział Śledczy MBP. Na skutek reorganizacji z 1 lipca 1947 r. na bazie tej jednostki utworzono Departament Śledczy MBP, który funkcjonował do grudnia 1954 r. Po utworzeniu KdsBP pracą śledczą zajmował się Departament VII6 . W ramach Departamentu Śledczego MBP za prowadzenie spraw o zabarwieniu szpiegowskim odpowiadała Sekcja 3 (Kontrwywiadu) Wydziału II (Spraw szczególnej wagi). W 1955 r. problematykę tę przejął Wydział I Departamentu VII KdsBP7. Przy organizowaniu procesów pokazowych o charakterze lokalnym, tj. w województwach, istotną rolę spełniał również Wydział III Departamentu Śledczego MBP, zajmujący się praktyczną pomocą, kontrolą i nadzorem nad pracą terenowego aparatu śledczego8. Rolą pionu śledczego było przeprowadzenie przesłuchań, uzupełnienie otrzymanych od pionu operacyjnego danych i zebranie dodatkowych dowodów przeciwko zatrzymanemu. Ze względu na relatywnie niski poziom pracy operacyjnej, dużą część wartościowych informacji zdobywano podczas przesłuchań. Ponieważ nie dysponowano odpowiednio dobrą siecią agenturalną, to właśnie dzięki informacjom od oficerów śledczych udawało się pogłębiać wiedzę o rozpracowywanych środowiskach. Na dalszym etapie przystępowano do sporządzenia aktu oskarżenia. Podejmowano również decyzję o charakterze, w jakim miała się odbyć rozprawa sądowa. Jeśli istniały przeciwwskazania, np. ze względów politycznych lub operacyjnych, przeprowadzano ją przy drzwiach zamkniętych, jeśli ich nie było – w trybie jawnym. Jeśli zaś dostrzeżono możliwość wykorzystania procesu do celów politycznych, organizowano proces publiczny, określany potocznie mianem pokazowego. Gotowe akty oskarżenia przekazywano prokuratorom, których rola sprowadzała się zazwyczaj do ich przyjęcia i zatwierdzenia. W istniejącym systemie znajdowali się oni pod silną presją ze strony organów bezpieczeństwa i na ogół nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Przyznano to otwarcie w sprawozdaniu pionu śledczego za 1953 r.: „Udział prokuratorów w śledztwie, nadzór i pomoc, zwłaszcza 6

7

8

Z. Nawrocki, Struktura aparatu bezpieczeństwa [w:] Aparat bezpieczeństwa w Polsce. Kadra kierownicza, t. 1: 1944–1956, red. K. Szwagrzyk, Warszawa 2005, s. 40–41; zob. też Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie (dalej: AIPN), 1572/2380, Sprawozdania okresowe z pracy Wydziału IV MBP i Wydziału Śledczego MBP z lat 1945–1947. AIPN, 1572/2612, Etat nr 07/1, 29 VI 1947 r., k. 3–4; ibidem, Etat nr 07/4 Wydziału II Departamentu Śledczego MBP, 17 VIII 1951, k. 12–12v; AIPN, 1583/621, Etat nr 07/1, 10 III 1955 r., k. 1–2; ibidem, Etat nr 07/20, 24 III 1956 r., k. 3–8; AIPN, 1583/611, Zakres działania i struktura Departamentu VII KdsBP, [1955 r.], k. 57. AIPN, 01006/294, Protokół z odprawy krajowej aparatu śledczego odbytej 19 VI 1954 r., czerwiec 1954 r., k. 44.

393 w dziedzinie dokumentacji i kwalifikacji prawnej był bardzo nikły i ograniczał się w przeważającej mierze do wydania sankcji na areszt, ewentualnie końcowego przesłuchania podejrzanego i zatwierdzenia aktu oskarżenia”9. W świetle dyrektyw płynących z kierownictwa resortu jednostki operacyjne i aparat śledczy były zobowiązane do bliskiej współpracy. W praktyce było z tym różnie i każdy pion myślał przede wszystkich o swoich partykularnych interesach, przez co nie zawsze osiągano zamierzone cele. W tym kontekście duże znaczenie miało podpisanie przez ministra bezpieczeństwa publicznego Stanisława Radkiewicza rozkazu nr 014/51 dotyczącego „zwolnienia aparatu agenturalnego od prowadzenia śledztwa”. W dokumencie tym stwierdzono, że dotychczasowa praktyka przeprowadzenia tzw. realizacji spraw prowadziła do przedwczesnych aresztowań i prowadzenia postępowań na podstawie niedostatecznie sprawdzonych materiałów operacyjnych. Na skutek tej praktyki występowały trudności z udowodnieniem winy aresztowanym. Dotychczasowy system miał również powodować nadmierne przeciąganie się śledztw. W myśl rozkazu od tej pory jednostki operacyjne miały się skoncentrować wyłącznie na pracy agenturalnej, a postępowania miały być prowadzone przez aparat śledczy pod nadzorem właściwego prokuratora. Jedyny wyjątek miały stanowić bardziej skomplikowane sprawy. Decyzję o sfinalizowaniu rozpracowania i aresztowaniach mógł podjąć dyrektor departamentu centrali za zgodą wiceministra, w przypadku jednostek terenowych – naczelnik wydziału operacyjnego za zgodą szefa lub zastępcy szefa WUBP, a przy zatrzymaniach pracowników obcych placówek dyplomatycznych, wybitnych specjalistów, profesorów bądź księży konieczna była decyzja wiceministra powzięta na wniosek dyrektora departamentu. Pion śledczy miał również prawo do samodzielnego dokonywania aresztowań, jednak tylko po przeprowadzeniu sprawdzeń w ewidencji i uzgodnieniu tego planu z zainteresowaną jednostką operacyjną10 . O tym jak rozwiązanie to funkcjonowało w praktyce może świadczyć sprawa Władysława Dubielaka, emigranta, który zajmował się organizowaniem działalności wywiadowczej w Berlinie Zachodnim. We wrześniu 1954 r., po porwaniu i aresztowaniu go przez Departament VII MBP (wywiadowczy), jednostka ta oddała go do dyspozycji Departamentu Śledczego MBP. Wraz z zatrzymanym przekazano notatkę, w której opisano, kim jest zatrzymany i co wiadomo o jego działalności. Dyrektor wywiadu zwrócił się do pionu śledczego: „Proszę w pierwszej kolejności pracować z aresztowanym w kierunku wyjaśnienia organizacji, struktury, składu osobowego ośrodków wywiadowczych działających na terenie zagranicznym przeciwko PRL”11. Dla konsultacji przy prowadzeniu śledztwa wywiad oddelegował swojego oficera, który dotąd odpowiadał za prowadzenie rozpracowania Dubielaka. 9 10

11

AIPN, 1572/2378, Sprawozdanie z pracy aparatu śledczego BP za 1953 r., 23 II 1954 r., k. 226. AIPN, 1572/58, Rozkaz nr 014/51 dot. zwolnienia aparatu agenturalnego od prowadzenia śledztwa, 23 IV 1951 r., k. 61–62. AIPN, 01251/255, mkf, Pismo dyrektora Departamentu VII MBP płk. Witolda Sienkiewicza do dyrektora Departamentu Śledczego MBP ppłk. Kazimierza Michalaka, 14 IX 1954 r., k. 33 (pdf).

394 Przesłano również szczegółowe zapytania dla wyjaśnienia interesujących wywiad problemów. Mimo odciążenia jednostek operacyjnych i zwiększenia roli aparatu śledczego wspomniany rozkaz rozwiązywał dotychczasowe problemy tylko częściowo. W sprawozdaniu pionu śledczego za 1953 r. podkreślono, że co prawda „wytworzyła się praktyka wspólnej oceny materiałów stanowiących podstawę do aresztowania, wspólne planowanie przedsięwzięć operacyjnych i śledczych w sprawie oraz wzajemna wymiana materiałów w toku śledztwa. Niemniej jednak zanotowano szereg przejawów niewłaściwej współpracy, a w szczególności błędną i szkodliwą praktykę nieinformowania, a nawet wręcz – zatajanie przed aparatem śledczym rzeczywistego stanu sprawy wynikającego z rozpracowania agencyjnego. Dotyczy to szczególnie tzw. »kombinacji operacyjnych«, gdzie działalność agentury, częstokroć z wyraźnymi oznakami prowokacji z jej strony wobec figurantów rozpracowania, przedstawiana bywa w fałszywym świetle, co utrudnia ustalenie w toku śledztwa obiektywnej prawdy”12 . Równocześnie wobec aparatu śledczego pojawiały się zarzuty o zbyt małą operatywność i ograniczanie się wyłącznie do formalnych czynności związanych z udowodnieniem winy. Zdaniem jednostek operacyjnych zaprzepaszczano w ten sposób szansę na zdobycie dodatkowych informacji, które umożliwiłyby pełniejsze rozpoznanie interesujących środowisk. Dodatkowe problemy stwarzała współpraca z prokuraturą. W sprawozdaniu za 1953 r. przyznano, że ze strony aparatu śledczego UB miały miejsce „dość liczne jeszcze wypadki ukrywania przed organami prokuratorskimi rzeczywistego stanu sprawy pod pretekstem rzekomych tajemnic operacyjnych, pokrywających w rzeczywistości bądź to brak dowodów winy, bądź też naruszenia praworządności w toku rozpracowania operacyjnego i śledztwa. Świadczy o tym duża ilość wypadków pobierania zwłaszcza w okresie pierwszych miesięcy 1953 r. tzw. sankcji operacyjnych, liczne wypadki załączania do spraw niezgodnych z prawdą »notatek urzędowych«, ukrywanie rzeczywistej, niejednokrotnie prowokacyjnej roli współsprawców przestępstwa spośród sieci agencyjnej oraz wreszcie w załączeniu do akt sprawy protokołów wymuszonych, niezgodnych z prawdą zeznań”13. Jeśli chodzi o liczbę aresztowanych w ramach spraw dotyczących szpiegostwa dokumenty UB zawierają różne dane i na podstawie prostej kwerendy trudno określić, które z nich w większym stopniu odpowiadają rzeczywistości. Na ogół do tej kategorii zaliczano szpiegów, ich pomocników i współpracowników, osoby, które wiedziały o prowadzeniu działalności szpiegowskiej, ale nie zameldowały o tym oraz osoby, które dopuściły się zdrady tajemnicy państwowej14. 12 13 14

AIPN, 1572/2378, Sprawozdanie z pracy aparatu śledczego BP za 1953 r., 23 II 1954 r., k. 224. Ibidem, k. 225–226. AIPN, 01265/534, mkf, Notatka o ilości i charakterze aresztowań dokonanych przez organa bezpieczeństwa w okresie od 1 I 1955 do 31 X 1955 r., listopad 1955 r., k. 5 (pdf).

395 W ustanowionym po wojnie systemie prawnym wprowadzono modyfikacje, które znacząco rozszerzały katalog zachowań podpadających pod zarzut szpiegostwa. Inne zmieniono w taki sposób, że ich interpretacja mogła być bardzo szeroka. Przykładowo, zdaniem specjalisty od prawa karnego Piotra Kładocznego: „odejście w definiowaniu tajemnicy państwowej od akcentowania ochrony tajemnicy przed innym państwem pozwalało na szersze skierowanie oddziaływania przepisów dotyczących szpiegostwa przeciwko własnym obywatelom, działającym na rzecz struktur pozostających pod władzą rządu na uchodźstwie, bądź z nim sympatyzujących. Stawały się one bronią w walce z opozycją antysystemową, a brak jasnego określenia tajemnicy państwowej pozwalał sądom na właściwie nieograniczony zakres ich interpretacji. Tak więc jako tajemnicę państwową sądy traktowały dane o przebiegu konferencji związków zawodowych, okólniki i zarządzenia PPR, protokoły z zebrań podstawowej organizacji PZPR przy miejskiej straży pożarnej, plany pracy wojewódzkiego zarządu ZMP czy instrukcję o powo...


Similar Free PDFs