P. Pleskot, Wielki mały ekran. Telewizja a codzienność Polaków w latach sześćdziesiątych, Warszawa 2007 PDF

Title P. Pleskot, Wielki mały ekran. Telewizja a codzienność Polaków w latach sześćdziesiątych, Warszawa 2007
Author Patryk Pleskot
Pages 186
File Size 1.2 MB
File Type PDF
Total Downloads 281
Total Views 333

Summary

PATRYK PLESKOT WIELKI MAŁY EKRAN Telewizja a codzienność Polaków w latach 60. 2 1. WPROWADZENIE 1.1. „Mebel socjologiczny” – wstęp Lata 60. w Polsce komunistycznej to okres „małej stabilizacji chaosu”1 – nie brak w tej dekadzie momentów wielkiego strachu, jak na przykład podczas kryzysu berlińskieg...


Description

PATRYK PLESKOT

WIELKI MAŁY EKRAN Telewizja a codzienność Polaków w latach 60.

2

1. WPROWADZENIE

1.1. „Mebel socjologiczny” – wstęp Lata 60. w Polsce komunistycznej to okres „małej stabilizacji chaosu”1 – nie brak w tej dekadzie momentów wielkiego strachu, jak na przykład podczas kryzysu berlińskiego czy mogącego przeistoczyć się w atomową wojnę konfliktu Chruszczowa z Kennedym na Kubie. Nie brak te klęsk ywiołowych, jak choćby zima stulecia z 1963 r. Władze pokazywały swe totalitarne oblicze ju to wysyłając czołgi do Czechosłowacji, ju to bijąc studentów na Krakowskim Przedmie ciu czy szykanując Ko ciół. Jednocze nie jednak poczęła, bardzo co prawda nie miało, rozwijać się tak znienawidzona przez komunistycznych ideologów „kapitalistyczna” mara – konsumpcja. Ju zdecydowana większo ć Polaków miała własny radioodbiornik, za wielki napis w jednej z nowowybudowanych hal towarowych w Warszawie głosił odkrywczoŚ „z meblami wygodniej!”. Społeczeństwo rzeczywi cie kupowało domowe sprzęty, przeprowadzało się do mozolnie wznoszonych bloków, wysyłało dzieci do „tysiąclatek”. W ród nowokupowanych mebli pojawił się jeden do ć oryginalny – „mebel socjologiczny”, czyli telewizyjny odbiornik2ś „ wiat w domu”3. Prze ledzimy, jakie miejsce w mieszkaniu i w yciu przeciętnego Polaka zajął ten nowy sprzęt, jak wpłynął na ycie codzienne społeczeństwa lat 60. Znany badacz mediów, Marshall McLuhan, powierzył telewizji główną rolę w swej teorii

rodków masowego komunikowania, mających według niego stworzyć nowego

człowieka4. Media z małym ekranem na czele stały się głównym narzędziem budującym global village5. Postaram się odpowiedzieć na pytanie, czy mieszkańcy PRL z interesującej nas dekady

yli ju

w tej „globalnej wiosce” (jakkolwiek termin ten wzbudza wiele

wątpliwo ci), czy stali się obywatelami wiata. Sprawdzimy tak e, czy dla naszego okresu prawdziwe są słowa Antoniny Kłoskowskiej z początku lat 80.Ś „dane Polski są jeszcze do ć

Wyra enie to zapo yczam od dr hab. Marcina Zaremby. L. Pijanowski, Telewizja na co dzień, , Warszawa 1968, s. 9. 3 A. Kłoskowska, Kultura masowa. Krytyka i obrona, Warszawa 1980, s. 203. 4 Zob.: Marshall McLuhan, rodek jest przekazem, Warszawa 1968ś tego Ś Understanding media; the extensions of man, New York 1964. 5 A. Kłoskowska, Socjologia kultury, Warszawa 1981, s. 308. 1

2

3

odległe od osiągalnego pułapu, ale oznaczają one wej cie do kategorii krajów o rozwiniętej technice rodków kulturalnego oddziaływania na masową skalę”6. ródła i opracowania Rozwa ania zawarte w tej ksią ce zostały oparte głównie na rocznikach gazet i periodyków, będących ródłem informacji dotyczących telewizji w najwa niejszym dla mnie aspekcie – jej wpływu na ycie codzienne Polaków lat 60. Starałem się tak dobrać roczniki, by uwzględnić wszelkie ró nice i lady ewolucji między początkiem a końcem interesującego nas okresu. I tak przejrzałem wszystkie numery „ ycia Warszawy” z 1962 i 1969 r., tygodnik „Żilm” z tych samych lat oraz pismo „Radio i Telewizja” z 1962 i 1968 r. Pierwsza z tych gazet wychodziła wtedy codziennie, prócz poniedziałków. W 1962 r. kosztowała 50 gr. (numer weekendowy – 70 gr.) i liczyła sobie osiem stron (jednak 22 lipca – 10). Miejsca po więconego telewizji było bardzo mało – wła ciwie ograniczano się do podania programu telewizyjnego w rubryce „Źzi w Warszawie”, umieszczanej na przedostatniej stronie i zajmującej nie więcej ni cztery kolumny. Sam program TV zajmował kilkana cie linijek i był najkrótszym działem rubryki, sąsiadującym z informacjami o teatrach, kinach, programach radiowych, wystawach i... dy urach szpitali. Poza tą rubryką na tej samej stronie mie ciły się jeszcze nekrologi i ogłoszenia drobne. Te ostatnie nieraz te okazały się dla mnie przydatne. W połowie 1962 r. w „ yciu Warszawy” pojawił się dział „Kultura i o wiata”, ale nie było w nim kącika po więconego telewizji. Ten zbyt mo e dokładny opis doskonale oddaje sposób, w jaki odbierali telewizję redaktorzy „ ycia Warszawy”. Była ona dla nich niewiele znaczącaś sprowadzona została niemal e do rangi ogłoszeń drobnych, a ju na pewno nie kojarzyła się z kulturą czy o wiatą. Rocznik 1969 przyniósł kilka zmian. żazeta kosztowała złotówkę, numer weekendowy rozrósł się do 12 stron, z których jedna w cało ci po więcona była kulturze, w tym telewizji. Uwidacznia się tu rewolucja postrzegania jej roli. Liczba informacji o rodkach masowego przekazu wzrosłaŚ pojawiła się rubryka „Szklany go ć”, w cało ci po więcona telewizji. Liczne wzmianki o małym ekranie mo na było poza tym znale ć w dziale „Kultura, sztuka”. Warto jednocze nie zaznaczyć, co dotyczy wszystkich przeanalizowanych gazet, e oprócz stałych pozycji mo na w nich czasami natrafić na oddzielne artykuły przydatne do badania naszego problemu.

6

A. Kłoskowska, Kultura masowa..., s. 427.

4

Je li chodzi o tygodnik „Żilm”, to w roczniku 1962 najbardziej przydatna dla mnie okazała się seria felietonów „Widoki z fotela” pióra Argusa – czyli Lecha Pijanowskiego. Żelietony te były po więcone wyłącznie telewizji, choć ich autor, znany krytyk filmowy, skupiał się głównie na recenzjach programu, co dla tematu ksią ki nie jest najwa niejsze. Poza tym nie znalazłem w tym pi mie wielu tekstów, które byłyby pomocne w badaniu roli telewizji w yciu codziennym Polaków. Numery z roku 1969 niewiele ró niły się od poprzednich. Cena gazety wzrosła z 1,5 do 3 zł., liczba stron ustaliła się na poziomie 16, na okładce nadal umieszczane były fotosy gwiazd, nie brakowało kolorowych zdjęć. Niestety zabrakło ju

felietonów Argusa, a

informacji o telewizji było nadal niewiele. Czy by redakcja próbowała walczyć z konkurencją nowego medium przez jego przemilczanie? Trzecia z wymienionych na początku gazet powstała w 1945 r. jako „Radio i wiat”, jednak e, signum temporis, w 1958 r. zmieniła nazwę na „Radio i Telewizja”. Pod tym szyldem funkcjonowała a do 1981 r., kiedy to przekształciła się w istniejący do końca lat 90. tygodnik „Antena”. Podobnie jak u współczesnego odpowiednika, zdecydowana większo ć ka dego numeru po więcona była programowi TV i radia, z tym

e to drugie, w

przeciwieństwie do sytuacji z lat 90., miało wyra ną przewagę. W 1962 r. gazeta kosztowała 2 zł., liczyła sobie 24 strony. Najbardziej interesujące dla naszej problematyki były strony pierwsze, jako e umieszczano tam artykuły po więcone telewizji, w tym recenzje programów, a tak e odezwy Włodzimierza Sokorskiego, przewodniczącego Komitetu ds. Radia i Telewizji. Reszta to wła ciwie ju tylko tygodniowe programy radia i telewizji z krótkimi omówieniami najciekawszych pozycji. Niestety jako ć tych informacji nie była najlepsza, o czym napiszę dalej7. Sze ć lat pó niej zmieniło się bardzo niewiele, nawet cena pozostała ta sama, choć w pierwszej połowie 1968 r. liczbę stron zredukowano do 18. W drugiej połowie roku zmieniła się w pewnym stopniu szata graficzna pisma, przybyło kilka stron. Programowi TV po więcono nieco więcej miejsca, jednak nie zamieszczano zbyt wielu ogólniejszych artykułów na temat nowego medium. Inną grupą ródeł, z których głównie czerpałem dane statystyczne, ale tak e na podstawie których próbowałem wyciągnąć szersze wnioski, są liczne zeszyty Roczników Statystycznych,

7

kolejne

numery

„Biuletynu

Radiowo-Telewizyjnego”/„Biuletynu

W czę ci rozwa ań po więconych stosunkowi Polaków do telewizyjnego programu.

5

Telewizyjnego”, a tak e badania przeprowadzane przez GUS8 i ankiety OBOP-u, zgromadzone m.in. w archiwum Telewizji Polskiej (ATP) w formie maszynopisów. Wydaje się, e dla analizy wpływu telewizji na ycie Polaków lat 60. są to ródła nieocenione i jedyne naukowe9. Na szczególną uwagę zasługują listy telewidzów, drukowane we fragmentach w „Biuletynie”, stanowiące prawdziwy barometr stosunku odbiorców do nadawanego programu i do wielu innych zagadnień. Ten typ ródeł jest obecnie słabo wykorzystywany przez badaczy epoki. Czę ć rozwa ań dotyczących kontekstu politycznego została oparta na kwerendzie w Archiwum Akt Nowych (AAN), na zespołach Biura Prasy i Wydziału Propagandy KC PZPR. Opracowania mo na podzielić na dwie grupy, ze względu na sposób ich wykorzystania. W pierwszej znajdują się wydawnictwa traktowane przeze mnie jako ródła. Są to opracowania naukowe (głównie socjologiczne i statystyczne) wydane jeszcze w latach 60., z których czerpałem dane liczbowe, próbując jednocze nie uchwycić postrzeganie telewizji przez autora i czytelników. Źrugą grupę tworzą ju „klasyczne” opracowania, które studiowałem chcąc pogłębić swą wiedzę na temat badanej problematyki, spojrzeć na nią z szerszej perspektywy, przede wszystkim socjologicznej. Wykaz wykorzystanych opracowań znajdzie Czytelnik w bibliografii. Prowadzone na kolejnych stronach rozwa ania nie roszczą sobie prawa do wyczerpania całego bogactwa tytułowego zagadnienia. Wręcz przeciwnie – najczę ciej proponują one tropy badawcze, które wymagałaby bardziej zaawansowanych analiz. Czę ć rozdziałów nale y potraktować wyłącznie jako prezentację mo liwych do rozwinięcia problemów. Ksią ka ta nie powstałaby bez inspiracji i sugestii prof. Marcina Kuli oraz dr Marcina Zaremby, historyków i socjologów z Uniwersytetu Warszawskiego, a tak e bez uwag prof. Tomasza Goban-Klasa, recenzenta pracy. Uczonym tym składam szczere podziękowania.

Oddziaływanie prasy, radia i telewizji. Wyniki badania ankietowego żUS przeprowadzonego w 1967 r., Warszawa 1969; Usługi radiowo-telewizyjne. Próba metody szacowania popytu, Warszawa 1971; Usługi dla ludno ci 1965-67, Warszawa 1969, zesz. 34; Statystyka nauki i postępu technicznego 1967, Warszawa 1969, zesz. 35; Polska w ród krajów europejskich 1950-70, Warszawa 1971, zesz. 7; Statystyka cen 1961, 1962, Warszawa 1964, zesz. 97; Ceny 1969, Warszawa 1970, zesz. 85; Bud ety rodzin zatrudnionych w gospodarce uspołecznionej 1968, Warszawa 1969, zesz. 53; Bud ety rodzin pracowników zatrudnionych w przemy le 19581962, Warszawa 1966, zesz. 121. 9 W przeciwieństwie do wspomnianych wy ej dzienników nie będę przedstawiał charakterystyki tych wydawnictw, jako e z racji wysokiego wyspecjalizowania nie odgrywały one wa nej roli w codzienno ci Polaków lat 60. 8

6

1.2. „Radio w walce o pokój i postęp”, czyli krótka historia... telewizji w PRL Rozdział ten nie przedstawi nawet skrótowej historii telewizji w Polsce. Ukazuje on kilka najwa niejszych z naszego punktu widzenia wydarzeń, a tak e okre la daty graniczne badanego okresu. Czytelnik zainteresowany szerszym opisem początków małego ekranu w PRL mo e sięgnąć do prac, na jakie poni ej się powołuję. Po raz pierwszy w Polsce powojennej10 publiczno ć mogła obejrzeć telewizję (i telewizor) na wystawie „Radio w walce o pokój i postęp”, zorganizowanej w Warszawie w siedzibie Związku Nauczycielstwa Polskiego 15 grudnia 1951 r. W dniu otwarcia przed gmachem przy ulicy Smulikowskiego 6\8 zgromadziły się tłumy mieszkańców Warszawy – oto narodziny telewizji w

yciu przeciętnego Polaka. Wej ciówki zamie cił „źxpress

Wieczorny” w popołudniowym wydaniu. W inauguracyjnym programie wystąpił m.in. Tadeusz Orsza, który od piewał rosyjską balladę oraz skrzypek Igor Iwanow11. W sumie, przez ponad miesiąc, wystawę obejrzało ok. 100 000 osób. Niespełna rok pó niej, w sobotę 25 pa dziernika 1952 r., a więc w przeddzień wyborów do Sejmu Ustawodawczego, do wiadczalna stacja telewizyjna IŁ nadała w Warszawie inauguracyjny półgodzinny program, o godzinie 19.00. Wystąpiła w nim Marta Nowosad, która za piewała piosenkę „Latarnie warszawskie”, Jerzy Nowochotek, który wykonał dwa utwory na gitarze, Witold żuca, występujący w ludowej piosence „Strach na wróble” i w walcu – pantomimie oraz Jan Mroziński w scenach mimicznych. Spikerką była Maria Krzy anowska12. Jak widać, był to do ć przypadkowy zbiór estradowych występów. Ju na tym przykładzie widać, e nowe technologie postrzegano jako ciekawostkę słu ącą rozrywce. W innym wypadku nadano by wystąpienie Bolesława Bieruta czy innego dygnitarza. Zwróćmy uwagę, e w tamtych czasach mo liwe było nadawanie audycji jedynie w formie transmisji „na ywo” i bez bezpo redniego d więku, który mo na było odbierać wyłącznie przez radio. Program ten był odbierany w kilkudziesięciu punktach stolicy (za pomocą 24 radzieckich telewizorów „Leningrad”, umieszczonych w zakładach pracy), na 10 Pierwsza eksperymentalna stacja badawcza powstała ju w 1936 r. w Warszawie, zob. K. Pokorna-Ignatowicz, Telewizja w systemie politycznym i medialnym PRLŚ między polityką a widzem, Kraków 2003, s. 43. 11 S. Miszczak, Historia radiofonii i telewizji w Polsce, Warszawa 1972, s. 377-378, zob. K. PokornaIgnatowicz, Telewizja w systemie politycznym..., dz. cyt., s. 44, J. Maziarski, Telewizja w czasach PRL 19521989, [w:] R. Gluza, Media w Polsce w XX wieku, Poznań 1999, s. 167. 12 Tam e, s. 380, zob. te A. Kozieł, Za chwilę dalszy ciąg programu... Telewizja Polska czterech dekad 19521989, Warszawa 2003, s. 16-17ś T. Pszczołowski, Tak rodziła się telewizja, „Radio i Telewizja”, nr 5/1962.

7

więcej nie pozwalał zasięg Źo wiadczalnej Stacji Telewizyjnej13. Tak narodziła się polska telewizja programowa. Następną audycję nadano dwa tygodnie pó niej, za regularną emisję programów ze studia na Pradze rozpoczęto 23 stycznia 1953 r. Tego dnia pojawił się pierwszy program przygotowany specjalnie dla dzieci. Audycje emitowano co tydzień w piątek o 17.00, trwały 30-60 minut. Porę wybrano celowo – nie tylko ze względu na dzieci, ale tak e aby arty ci w nich uczestniczący mogli zdą yć na wieczorne spektakle do swoich teatrów14. Rok pó niej opuszczono niezwykle ciasne i... upalne studio w Instytucie Łączno ci (reflektory podnosiły temperaturę do 50 stopni) i wprowadzono się do większego lokalu przy placu Wareckim15. W drugiej połowie 1955 r. począł regularnie działać Warszawski O rodek Telewizyjny na czele z Jerzym Pańskim. Ju 31 kwietnia (wigilia więta Pracy) premier Józef Cyrankiewicz dokonał jego uroczystego otwarcia. Jednocze nie Włodzimierz Sokorski został powołany na stanowisko przewodniczącego powstałego w 1951 r. Komitetu ds. Radiofonii „Polskie Radio”, któremu ówcze nie podlegała telewizja16. Na szczycie Pałacu Kultury zainstalowano anteny, umo liwiające odbiór wizji na obszarze 60 km. Źata ta zakończyła okres badań i eksperymentów i rozpoczęła epokę prób powszechnej eksploatacji telewizji w Polsce17. Źzień pó niej nadano pierwszą w historii transmisję spoza studia: jedna kamera pokazywała przebieg uroczysto ci pierwszomajowej na Placu Źefilad18. W maju 1955 r. program zaczęto nadawać dwa razy w tygodniu, około trzydziestu godzin w miesiącu, w listopadzie – trzy razy (poniedziałek, roda, sobota), a w styczniu 1956 r. ju cztery (doszedł czwartek). Rok pó niej mo na było oglądać TV pięć razy w tygodniu 19. 1 grudnia 1956 r. stanowisko naczelnego re ysera programu telewizyjnego objął Aleksander Bardini20. Początkowo państwowe odbiorniki telewizyjne wystawiano w eleganckich warszawskich kawiarniach w celu umilenia pobytu klientów. W czasie bardzo popularnych imprez sportowych, takich jak Wy cig Pokoju czy olimpiada w Melbourne, uruchamiano J. Łoboda, Rozwój telewizji w Polsce, „Acta Universitatis Wratislaviensis”, Wrocław 1973, s. 16, K. PokornaIgnatowicz, Telewizja w systemie politycznym..., dz. cyt., s. 44, T. Goban-Klas, Zarys historii i rozwoju mediów, Kraków 2001, s. 147. 14 S. Miszczak, dz. cyt., s. 381, A. Kozieł, dz. cyt., s. 18, zob. te Ś S. Proc, Rozwój Telewizji Polskiej w liczbach, „Biuletyn Telewizyjny”, 7-8/1962, s. 8-29. 15 A. Kozieł, dz. cyt., s. 18, . K. Pokorna-Ignatowicz, Telewizja w systemie politycznym..., dz. cyt., s. 46. 16 Komitet w końcu 1958 r. ostatecznie przejmie z rąk ministerstwa łączno ci zarządzanie telewizją, zob. A. Kozieł, dz. cyt., s. 26. 17 J. Łoboda, dz. cyt., s. 16. 18 A. Kozieł, dz. cyt., s. 22, K. Pokorna-Ignatowicz, Telewizja w systemie politycznym..., dz. cyt., s. 48. 19 J. Łoboda, dz. cyt., s. 105. 20 A. Kozieł, dz. cyt., s. 23. 13

8

„centra odbiorcze”, zło one z kilku złączonych telewizorów, w niektórych punktach stolicy21. Źo końca 1955 r. w stolicy działało ok. 10 000 odbiorników 22. Kilka miesięcy pó niej wybudowano pierwszą polską fabrykę telewizorów, w której zaczęto produkować aparaty „Wisła”, na licencji radzieckiej23. W tym samym roku po raz pierwszy skonsultowano program z widzami. Do 200 posiadaczy

telewizorów

została

wysłana

ankieta

dotycząca

niektórych

audycji.

Odpowiedziało na nią nieco ponad 50 osób, przewa ały opinie pozytywne. Oglądano wła ciwie wszystko, „jak leci”. O specyfice stosunku tych pierwszych widzów do nowego medium wiadczyły propozycje, by przerywać przerwy w programie na zjedzenie kolacji i posłanie dzieci do łó ek albo w czasie spadków napięcia. Źomagano się ponadto m. in. ekranizacji „Złego” Leopolda Tyrmanda, ówczesnego bestsellera literackiego. Co ciekawe, ju w sierpniu 1956 r. zaczęto 15 minut w tygodniu nadawać tzw. „audycje reklamowe”. Pierwszych reklamowanym produktem był łagodny płyn do prania „Kokosal”24. Zorganizowano te pierwszy w źuropie telewizyjny kurs samochodowy25. Dwa lata pó niej rozpoczęto emisję „Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego”, który to program Andrzej Kozieł okre la jako „pierwszą stołeczną ‘gazetę’ telewizyjną”26ś a tak e „Źziennika TV”27. Oto wyra ny przejaw ewolucji nowego medium i jego rosnącego wpływu na codzienno ć Warszawiaków. Bezpo rednią ingerencję w ycie miasta dało się zauwa yć chocia by w sylwestrową noc 1957 r., kiedy to po raz pierwszy przeprowadzono bezpo rednią transmisję z noworocznego balu w Warszawie (wraz z towarzyszącymi mu incydentami kryminalno-towarzyskimi)28. Jednocze nie dało się zaobserwować szybki rozwój technicznej infrastruktury nowego medium. W 1956 r. WOT zaopatrzył się w pierwszy wóz transmisyjny angielskiej firmy „Pye”29. Kilka miesięcy pó niej przybyła druga maszyna – tym razem radziecka30. Poczęły powstawać nowe o rodki telewizyjne (kolejno w Łodzi – 22 lipca 1956 r., Poznaniu – 1 maja 1957 r., Katowicach – 3 grudnia 1957 r., Wrocławiu – 1 lutego 1958 r., Krakowie – 1 L. Pijanowski, Telewizja na co dzień..., s. 247. K. Pokorna-Ignatowicz, Telewizja w systemie politycznym..., dz. cyt., s. 46/47. 23 S. Miszczak, dz. cyt., s. 388. 24 A. Kozieł, dz. cyt., s. 22-23, K. Pokorna-Ignatowicz, Telewizja w systemie politycznym..., dz. cyt., s. 48. Niestety nie dotarłem do danych, które wskazywałyby na rolę reklamy w wyborach konsumpcyjnych Polaków. Wybory takie w rzeczywisto ci PRL były jednak uzale nione w decydującej mierze od dostępno ci produktu. 25 K. Pokorna-Ignatowicz, Telewizja w systemie politycznym..., dz. cyt., s. 358. 26 A Kozieł, dz. cyt., s. 23. 27 K. Pokorna-Ignatowicz, Telewizja w systemie politycznym..., dz. cyt., s. 48. 28 J. Pański, Telewizja i muzy, Warszawa 1964, s. 22. 29 S. Miszczak, dz. cyt., s. 406. 30 A. Kozieł, dz. cyt., s. 23. 21

22

9

marca 1959 r., żdańsku – 3 marca 1959 r., Szczecinie – 27 kwietnia 1960 r.), budowano coraz mocniejsze nadajniki31. Co najciekawsze, budowa regionalnych stacji była czę ciowo finansowana z publicznych składek32, co dowodzi zapotrzebowania na nowe medium w ród społeczeństwa. O rodek katowicki był wyjątkowyŚ zapewniał zasięg odbiorczy rzędu 100 km. i jako pierwszy uzyskał te połączenie z siecią źurowizji33. W regionie tym w końcu lat 50. skupiało się a 33% wszystkich abonentów34. Źo 1959 r. ogólnopolskie programy nadawano z Łodzi, za czę ć o rodków regionalnych nie miała łączno ci z Warszawą – mo na w tym czasie mówić o braku centralnej koordynacji programowej i du ej autonomii o rodków 35. Sytuacja szybko się jednak zmieniła. W 1962 r. jeden z członków Komisji ds. Radia i Telewizji mógł się pochwalić na łamach „Radia i Telewizji”Ś „obecnie posiadamy 7 o rodków programowych [...], 34 kamery telewizyjne, 8 aparatów telekinowych i 6 wozów transmisyjnych”36. Rozwój ten nie mógł ukryć faktu, e warunki w jakich pracowali pionierzy telewizji były co najmniej opłakane. Socjolog Marcin Czerwiński wspomina, e „w swych początkach, telewizja...


Similar Free PDFs