Anglicyzmy i amerykanizmy w języku polskim PDF

Title Anglicyzmy i amerykanizmy w języku polskim
Course Przedmiot humanistyczny I
Institution Politechnika Opolska
Pages 5
File Size 80.1 KB
File Type PDF
Total Downloads 60
Total Views 165

Summary

Sprawozdanie: Anglicyzmy i amerykanizmy w języku polskim...


Description

Niniejsze sprawozdanie omawia temat „Anglicyzmy i amerykanizmy we współczesnej polszczyźnie. Omów i oceń zjawisko, odwołując się do wybranych przykładów.” Autor będzie się starał ocenić zjawisko występowania anglicyzmów i amerykanizmów we współczesnym języku polskim, zarówno mówionym, jak i pisanym. Zostanie również poddane ocenie to zjawisko i wykazanie, że jego ogólnie przyjęta krytyka nie we wszystkich wypadkach jest uzasadniona. Anglicyzm to wyrażenie zapożyczone bezpośrednio z języka angielskiego. W języku polskim pojawiają się setki anglicyzmów, co związane jest z wciąż rosnącą dominacją języka angielskiego jako nowożytnego odpowiednika łaciny oraz z coraz większą liczbą produktów sprowadzanych z USA. Jak zauważają znani badacze języka polskiego, jak np. Andrzej Markowski czy Walery Pisarek, wpływy angielskie na język polski od początków XIX wieku wykazują stałą tendencję wzrostową. Słowa zapożyczone z obcych języków stopniowo "wrastają" w język, co wiąże się często z coraz większym ich spolszczeniem. Przykładem może być słowo "mecz", które obecnie nie wydaje się obce, a jest anglicyzmem - jeszcze w latach 30. XX wieku pisano je "match". Według podziału zastosowanego przez Elżbietę Mańczak – Wohlfeld zapożyczenia można podzielić na: właściwe – są to obce wyrazy przejęte razem ze znaczeniem, czasami upraszczana jest wymowa i pisownia, np. wspomniane przeze mnie słowo "mecz" oraz takie wyrazy, jak "brydż", "dumping", "wagon"; strukturalne - kalki, będące dokładnymi odwzorowaniami obcych konstrukcji, wiernymi tłumaczeniami ich części składowych, np. nie ma sprawy (no matter), wydawać się, być jakimś (seem to be); semantyczne - polegają na przejęciu tylko znaczenia wyrazu, które uzupełnia znaczenie już znane, np. słowo „korespondować” pod wpływem angielskiego słowa to correspond zyskał znaczenie "odpowiadać czemuś, być odpowiednim"; składniowe – będące odwzorowaniem składni języka angielskiego w języku polskim ( sport telegram, telegazeta, rock opera) oraz zapożyczenia całkowite - wyrazy i wyrażenia przejęte z języków obcych, ale przystosowane do systemu języka polskiego pod względem pisowni, wymowy i odmiany, np. budżet, dżem, skecz. Niełatwa do oszacowania jest liczba nowych zapożyczeń angielskich. Opinie w tym względzie są podzielone. Na przykład Andrzej Markowski twierdzi, że wbrew powszechnym odczuciom nie jest ona wcale zbyt wielka. Według jego obliczeń w języku mediów ogólnych funkcjonuje dziś około 300 nowych pożyczek leksykalnych, około 100 zapożyczeń semantycznych i nie więcej niż 20 obcych wzorców słowotwórczych, co daje w sumie 500 anglicyzmów.

Główne obszary występowania anglicyzmów to strefy językowe związane np. z nauką i techniką ( kompakt, flesz, komputer, kontener, stres, trend, walkman), kulturą i rozrywką (blues, bestseller, country, disco, DJ, drink, fan, happening, heavy-metal, hit, hobby, longplay) czy też żywnością (fast food, cheeseburger, grill, hamburger, hot dog, popcorn, tost, chipsy ). Jednakże sferą, która w moim odczuciu gromadzi najwięcej anglicyzmów i amerykanizmów jest slang, czyli odmiana języka potocznego, różniąca się od innych środowiskiem, którym jest używana. Wśród różnych rodzajów slangów ( np. slang więzienny, żeglarski) wyróżnia się też slang młodzieżowy. Maciej Czeszewski w swoim „ Słowniku slangu młodzieżowego” wymienia ponad 7 000 słów. Trzeba jednak zaznaczyć, że słownik ten został wydany w 2001 roku, a slang młodzieżowy jest bardzo zmienny; pewne wyrazy często używane dziś, za parę miesięcy mogą być już niemodne. Fakt wydania słownika 9 lat temu sprawia, że nie można go traktować w pełni miarodajnie, jednakże jest on pewną pomocą do badania tego środowiska językowego. Slang młodzieżowy jest pełen anglicyzmów. Z powszechniej używanych można wymienić takie wyrazy, jak „diler” – sprzedawca narkotyków ( z ang. „ dealer” – sprzedawca), „ pałer” – duża siła ( ang. „ power” – moc, siła), czy też „moniaki” – drobne pieniądze lub pieniądze w ogóle (ang. „ money” – pieniądze ). Wszystkie wymienione wyżej zapożyczenia mają charakter fonetyczny, czyli są to odpowiedniki wyrazów polskich utworzone wskutek podobnego brzmienia w języku angielskim. Zapożyczenia występujące w slangu zwykle oceniane są negatywnie. Uważa się, że prowadzą do zubożenia języka mówionego, jego wulgaryzacji i uproszczenia. Jest to w dużej mierze prawda, jednakże, co postaram się wykazać w dalszej części mojej prezentacji, taka tendencja do skracania występująca w języku mówionym charakterystyczna jest nie tylko dla slangu, ale także dla wielu rodzajów języków specjalistycznych. Nie oceniałbym więc zapożyczeń slangowych jednoznacznie negatywnie – taka jest po prostu specyfika tej odmiany mowy. Bardzo szerokie zastosowanie anglicyzmy i amerykanizmy znajdują w sporcie, ponieważ najbardziej popularne dyscypliny sportu zostały wymyślone w anglojęzycznym kręgu kulturowym. Jako przykłady można tu podać takie wyrazy, jak: aut, rugby, hokej, mecz, badminton, debel, derby, net. Anglicyzmy są więc używane w wielu dyscyplinach sportu. Ja chciałbym przybliżyć zastosowanie wyrazów tego typu w koszykówce. Już sama nazwa tej dyscypliny jest kalką językową ze słowa „ basketball”, które można przełożyć na język polski jako „ piłka koszykowa”. W podręczniku pt. „ Koszykówka”, wydanym przez znanego trenera Tadeusza Hucińskiego i reprezentantkę Polski Izabelę Lenkner znajduje się opis kilkunastu podstawowych fragmentów gry, gdzie połowa z 28 wyrażeń jest zapożyczona z

języka angielskiego, lub wręcz jest wyrazem w języku angielskim. Za przykład mogą służyć np. back-door ( „tylne wejście”) – ruch zawodnika bez piłki za plecy obrońcy w stosunku do piłki, pick and roll ( „łap i obróć się”) – legalne zachowanie się obrońcy w celu rozwiązania kombinacji dwójkowej, czy też cross ( „skrzyżowanie” lub „ poprzeczny”) – podanie w poprzek boiska, najczęściej stosowane w polu ataku. Zauważalne są tutaj zarówno zapożyczenia składniowe, jak wspominane przeze mnie back –door, jak i leksykalne, czyli np. trap („pułapka”) – krycie atakującego przez dwóch zawodników obrony albo timing („wyczucie czasu”) – zgranie w czasie i przestrzeni w stosunku do partnera, piłki i obrony. Używanie tych zapożyczeń w środowisku koszykarskim jest powszechne i zalecane już od poziomu juniora. Zauważalna jest tutaj zwłaszcza tendencja do skracania komunikatu językowego, która sprawdza się w momencie, gdy trener podczas meczu daje wskazówki zawodnikom, co wymaga szybkiej, konkretnej i zrozumiałej wypowiedzi. Kolejnym istotnym polem występowania zapożyczeń z języka angielskiego jest nazewnictwo przedsiębiorstw, sklepów i lokali gastronomicznych. Walery Pisarek wskazuje tu na szczególną specyfikę tego rodzaju działania zapożyczeń, polegającą na braku określonej normy językowej; kształt nazwy zależy wyłącznie od wyobraźni i dobrego smaku twórcy, stąd łatwo o błędy. Istnieje praca doktorska autorstwa Katarzyny Ratajczak, pt. Nazwy sklepów i lokali poznańskich, analizująca tę sferę występowania anglicyzmów. Został w niej opisany zalew nazw pochodzenia angielskiego, łącznie z niepoprawnymi, źle utworzonymi, nieraz wręcz pseudoangielskimi, jak np. UNDERGRAND MUSIC ( powinno być UNDERGROUND), LEATHER SHOP ( co znaczy po polsku „ sklep skórzany”) czy też ANGELSPORT ( w tłumaczeniu „ anielski sport”). Zwraca się też uwagę na niewielką wartość informacyjną tego typu konstrukcji dla przeciętnego klienta, w opinii autorki mają one zastosowanie jedynie dla cudzoziemców. Można też odnotować zdecydowanie negatywne, moim zdaniem, dążenie do obcości za wszelką cenę, czego wyrazem może być częste występowanie nazw typu BELUX, MAREX czy TOMDANEX, utworzonych zwykle od imion właścicieli, lub osób im bliskich ( małżonków lub dzieci). Ratajczak zauważa też zjawisko stylizacji polskich imion na sposób angielski, co daje niekiedy efekt komiczny, np. TEDI ( Tadeusz), JOLLY ( Jolanta) lub WENDI ( Wanda). Najgorzej zaś oceniana jest przez doktorantkę snobistyczna dążność do uzyskania wrażenia cudzoziemskości nazwy. Jako przykłady tego typu zjawiska mogą służyć nazwy DANSOR, MOWITOS, PIKOM itd. Są to nazwy w zupełności wymyślone przez właścicieli, zwykle zlepki angielsko brzmiących sylab, mających jedynie zachęcić do zakupów poprzez swoje rzekomo „ zagraniczne” brzmienie. Ze

swojej strony mogę dodać, iż takie zjawisko zauważalne jest praktycznie we wszystkich większych miastach w Polsce. Jak już wspomniałem wcześniej, anglicyzmy w języku polskim najczęściej spotyka się w nazewnictwie dotyczącym sportu, nauki i techniki. Chciałbym teraz pokazać na przykładzie instrukcji obsługi telefonu komórkowego, jakie zapożyczenia z języka angielskiego można spotkać w tej dziedzinie. Przeglądając instrukcję, można natknąć się na wyrażenia typu „ wiadomości audio Nokia Xpress” czy też „ karta microSD”, które mogą być przykładem zapożyczenia składniowego. Kalkami językowymi są natomiast wszystkie rodzaje opcji, jakie można znaleźć w telefonie. Polecenia „ wyślij”, „ dodaj wszystkie”, „ usuń wszystkie”, „klawisz nawigacji” – to dosłowne tłumaczenia poleceń z języka angielskiego. Ich występowanie spowodowane jest głównie ograniczeniem miejsca na ekranie telefonu, co powoduje konieczność skracania tekstu oraz dążenia, aby miał on charakter jak najbardziej użytkowy, tzn. aby osoba korzystająca z telefonu mogła szybko, sprawnie i zrozumiale wykonać pożądane czynności. Inną grupą zapożyczeń z języka angielskiego są wyrażenia typu „karta SIM”, „ kod PIN”, „ kabel USB” czy też „ strefa GMT”. Są to zapożyczenia składniowe, które przy tym są odzwierciedleniem wyrażeń z języka angielskiego ( np. „ USB cable” czy „ GMT zone”). Ich używanie w takim kształcie również związane jest z tendencją do skracania języka: łatwiej i szybciej jest powiedzieć „ kabel USB” niż „ kabel uniwersalnej magistrali szeregowej” albo „ karta SIM” niż „ karta modułu identyfikacji abonenta”. Trzecim rodzajem zapożyczeń, na jaki można się natknąć w instrukcji obsługi telefonu komórkowego są zapożyczenia właściwe – wyrażenia takie, jak „ urządzenie kompatybilne”, czyli zgodne z innym urządzeniem i zapewniające bezproblemową wymianę danych, „ filtr spamu”, czyli urządzenie umieszczające niepożądane przez użytkownika wiadomości w osobnym folderze lub też „usługa czatu”, czyli możliwość odbycia rozmowy z innym użytkownikiem przez Internet. Widoczna jest tu wspominana już przeze mnie parę razy tendencja do skracania przekazu informacji. W świecie nowoczesnych technologii szybkość przekazywania danych ma najwyższy priorytet. Wynikają z tego przeróżne ułatwienia i przyspieszenia w sposobach korzystania z urządzeń służących do komunikowania się. Do takich ułatwień należą właśnie zaprezentowane przeze mnie przykłady zapożyczeń użyte w instrukcji obsługi telefonu komórkowego – mają one służyć optymalnemu wykorzystaniu możliwości urządzenia. Podsumowując, chciałbym stwierdzić, że bogactwo zapożyczeń z języka angielskiego, jakie można obserwować w polszczyźnie, samo w sobie nie jest, oczywiście, zjawiskiem negatywnym. Język angielski stał się językiem międzynarodowym. Pozwala na łatwiejsze

poznawanie i nazywanie nowych zjawisk w kulturze i wzbogacanie wiedzy z różnych dziedzin. Nowe zapożyczenia zaspokajają nasze potrzeby głównie wtedy, gdy obca nazwa przychodzi do nas wraz z nową, dotąd nie znaną rzeczą lub zjawiskiem. Ale ekspansji anglicyzmów sprzyjają dziś i inne czynniki: snobizm autorów wypowiedzi dowartościowujących się przez okraszanie tekstu cudzoziemskimi wyrażeniami, moda na wszystko, co przywołuje wartościowaną jako lepsza kulturę amerykańską, malejąca kompetencja autorów w zakresie języka ojczystego, mechaniczne i zbyt dosłowne tłumaczenia, zdradzające niechlujstwo językowe i pośpiech autorów (widoczne np. w tłumaczeniach dialogów filmowych). Ocenę zapożyczeń trzeba jednak uzależnić od odpowiedzi na pytanie, czy warto bezmyślnie kopiować obce wyrazy. Moim zdaniem zależy to od nas, poziomu naszej kultury i stopnia znajomości własnego języka. Wydaje mi się, że im większe mamy poczucie własnej wartości, wartości własnego języka i własnej kultury, tym mniejszą mamy potrzebę naśladowania obcych wzorów....


Similar Free PDFs